20.01.2018, 14:22
Cześć!
Cóż, jestem po przerwie, a działo się dużo. Nawrót już taki poważniejszy, kolejne oderwanie od rzeczywistości i wreszcie powrót do leków. Można powiedzieć, że to klasyk w moim przypadku. Zawsze myślę, że poradzę sobie bez leków, że trzymam w ryzach całą sytuację. Nie, nie jestem wszechmogąca, jestem tylko człowiekiem i nie mam wpływu na pewne rzeczy. Tak nie mam wpływu na to, co odwalają Iluminaci, tak też nie mam wpływu na swoją chorobę, jeśli będę wmawiać sobie, że jestem zdrowa i ględzić o szkodliwości leków oraz czipowaniu ludzi. To było ogromnie nieodpowiedzialne i jest mi z tego powodu wstyd.
Odrzuciłam sprawę ElsaGate na rzecz zwykłego zainteresowania się uniwersum Krainy Lodu bez tworzenia dziwacznych teorii. I takie życie bez teorii spiskowych jest nawet łatwiejsze. Nie zadręczasz się, nie śnią się po nocach jakieś straszne połączenia Jokera z Elsą i Spidermanem (zasługa hydroksyzyny, że tego nie ma) i nie biegasz po internetach krzycząc o masońskim spisku.
Czekam tylko aż całkowicie zacznie działać arypiprazol i... prawdopodobnie leki już do końca życia.
fafafafafar better run away
I jestem bardzo bardzo dumna z tej decyzji o powrocie do leków kochanie, co jak co, zdrowie trzeba cenić :3