12.04.2017, 23:20
(Edytowany 12.04.2017, 23:23 przez Miraclle.)
Miło widzieć mnie w dobrej formie, powiedział. (to tylko powierzchnia, proszę pana, czy może raczej ponad-powierzchnia, zaczęrpnięcie oddechu; raz na otchłań nawet mi się należy). Od zawsze byłaś powyżej przeciętności. Rozwijasz u siebie bardzo dobrą osobowość. (Jeżeli przyjmiemy, że dobry jest synonimem zepsutego, przesiąkniętego dusznymi oparami, wypaczonego, wyzutego z moralności, perwersyjnego, zbrukanego, toksycznego do cna, grzesznego; okazjonalnie miewającego wyrzuty sumienia; żartujesz, Mir? bez przerwy - wtedy mogę się zgodzić). Przełamujesz swoje lęki, nie ulegasz im, uczysz się funkcjonować w świecie. (kocioł wypełniony wrzącą smołą, lwy u bramy, dłoń złożona do strzału, katastrofa) Nie mam wątpliwości, że sobie poradzisz. (Przynajmniej pan, panie doktorze.)
Kolejny październik z wolna wślizguje się w krąg rzeczywistości, które jednak nie mogą być zupełnie realne; nie dopóki nie zostawię postawiona z nimi twarzą w twarz, przygwożdżona do ściany, zmuszona podjąć decyzję. Nie istnieje coś takiego, jak niedecyzja;nawet brak decyzji jest jednak decyzją. Decydujesz się pozostawić swój los przypadkowi - jedna decyzja zamiast tysiąca. Jeżeli w ostatecznym rozrachunku i tak nie mogę jej nie podjąć, dlaczego z tym zwlekać? Październik majaczy na horyzoncie jak wielka niewiadoma, nade mną kłębią się chmury. Nigdy jeszcze... Póki co od tej groźnej jesieni oddziela mnie wielkie, szerokie lato, nieprzewidywalne lato z zielonymi wzgórzami, zrudziałymi drogami wzdłuż oceanu i uśmiechem równego mi diabła, mojego partnera in crime.
być może jednak konieczność zdecydowania ocali mnie od przymusu śmierci z własnej ręki
Kolejny październik z wolna wślizguje się w krąg rzeczywistości, które jednak nie mogą być zupełnie realne; nie dopóki nie zostawię postawiona z nimi twarzą w twarz, przygwożdżona do ściany, zmuszona podjąć decyzję. Nie istnieje coś takiego, jak niedecyzja;nawet brak decyzji jest jednak decyzją. Decydujesz się pozostawić swój los przypadkowi - jedna decyzja zamiast tysiąca. Jeżeli w ostatecznym rozrachunku i tak nie mogę jej nie podjąć, dlaczego z tym zwlekać? Październik majaczy na horyzoncie jak wielka niewiadoma, nade mną kłębią się chmury. Nigdy jeszcze... Póki co od tej groźnej jesieni oddziela mnie wielkie, szerokie lato, nieprzewidywalne lato z zielonymi wzgórzami, zrudziałymi drogami wzdłuż oceanu i uśmiechem równego mi diabła, mojego partnera in crime.
być może jednak konieczność zdecydowania ocali mnie od przymusu śmierci z własnej ręki
Miraclle