BRAVO.net.pl
huragany /m - Wersja do druku

+- BRAVO.net.pl (https://bravo.net.pl)
+-- Dział: Strefa ekspresji (https://bravo.net.pl/dzial-strefa-ekspresji)
+--- Dział: Blog (https://bravo.net.pl/dzial-blog)
+--- Wpis: huragany /m (/temat-huragany-m--259)



huragany /m - Miraclle - 12.04.2017

Miło widzieć mnie w dobrej formie, powiedział. (to tylko powierzchnia, proszę pana, czy może raczej ponad-powierzchnia, zaczęrpnięcie oddechu; raz na otchłań nawet mi się należy). Od zawsze byłaś powyżej przeciętności. Rozwijasz u siebie bardzo dobrą osobowość. (Jeżeli przyjmiemy, że dobry jest synonimem zepsutego, przesiąkniętego dusznymi oparami, wypaczonego, wyzutego z moralności, perwersyjnego, zbrukanego, toksycznego do cna, grzesznego; okazjonalnie miewającego wyrzuty sumienia; żartujesz, Mir? bez przerwy - wtedy mogę się zgodzić). Przełamujesz swoje lęki, nie ulegasz im, uczysz się funkcjonować w świecie. (kocioł wypełniony wrzącą smołą, lwy u bramy, dłoń złożona do strzału, katastrofa) Nie mam wątpliwości, że sobie poradzisz. (Przynajmniej pan, panie doktorze.)

Kolejny październik z wolna wślizguje się w krąg rzeczywistości, które jednak nie mogą być zupełnie realne; nie dopóki nie zostawię postawiona z nimi twarzą w twarz, przygwożdżona do ściany, zmuszona podjąć decyzję. Nie istnieje coś takiego, jak niedecyzja;nawet brak decyzji jest jednak decyzją. Decydujesz się pozostawić swój los przypadkowi - jedna decyzja zamiast tysiąca. Jeżeli w ostatecznym rozrachunku i tak nie mogę jej nie podjąć, dlaczego z tym zwlekać? Październik majaczy na horyzoncie jak wielka niewiadoma, nade mną kłębią się chmury. Nigdy jeszcze... Póki co od tej groźnej jesieni oddziela mnie wielkie, szerokie lato, nieprzewidywalne lato z zielonymi wzgórzami, zrudziałymi drogami wzdłuż oceanu i uśmiechem równego mi diabła, mojego partnera in crime. 

być może jednak konieczność zdecydowania ocali mnie od  przymusu śmierci z własnej ręki


RE: huragany /m - Milva - 19.04.2017

Być może Mir... być może. Metaforycznie rzecz biorąc u mnie wciąż jedna dłoń powstrzymuje drugą. Decyzyjność - jak to możliwe, że tak piękne w brzmieniu słowo sprowadza ze sobą tyle zawiłości?


RE: huragany /m - undoubtedly - 19.04.2017

Rozmowy z wszelkiego rodzaju psychologami, psychiatrami i terapeutami zawsze były, są i będą wyzwalaczami wewnętrznych przemyśleń i wręcz ataków nienawiści na własną osobę. Od czasu posiadania opiekującej się mną psycholożki nauczyłam się jedynie nachalnego ironizowania oraz zbyt dużego dystansu do siebie i do świata. Dla niej też dobry chyba jest synonimem zepsutego, przesiąkniętego dusznymi oparami, wypaczonego, wyzutego z moralności, perwersyjnego, zbrukanego, toksycznego do cna, grzesznego i okazjonalnie miewającego wyrzuty sumienia. Zawsze, gdy jestem w manii, stara się doprowadzić mnie do stanu takiego, bym nie potrafiła podnieść się z łóżka. Do chrzanu z takim psychologiem! Później człowiek chodzi z nosem na kwintę, a na pytanie {Jak życie?} odpowiada {Dobrze, chcę umrzeć.}, a potem już sama nie wiem jak się czuję. Połączenie poprzedniej manii z nadchodzącą (wywołaną oczywiście przez moją guru polskiej psychiatrii) depresją jest jak bomba atomowa, nic dodać, nic ująć. Można stwierdzić, że jako typowy schizofrenik obwiniam cały świat o moje złe stany emocjonalne, ale ja najzwyczajniej odczuwam, że wszelkie terapie i wizyty lekarskie prowadzą mnie do mentalnej zagłady.

Mi październik kojarzy się dosyć dobrze. Nie lubię natomiast marca i cieszę się, że ten okropny miesiąc już minął. Przeżyłam go bez szpitala i lubiących pojawiać się wiosną psychoz, których tak się ogromnie bałam. Koniec ryczenia w poduszkę, bo wiosna przyszła! (Nie zważaj na śnieg za oknem.) Nie ma co wspominać przeszłości, choć mówi ci to człowiek, który ciągle załatwia się flashbackami. Dodgy Jeśli natomiast chodzi o śmierć z własnej ręki - zdecydowanie nie polecam - bo życie pięknym jest.