Użytkownicy przeglądający ten wpis: 1 gości
Ocena wpisu:
  • 2 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
undoubtedly. #8
Sad 
Witajcie. Confused

Jak się dzisiaj czuję? Źle, paskudnie, okropnie. Chce mi się płakać, ale nie potrafię, boli mnie do tego jeszcze brzuch. Wczoraj miałam głębokie rozkminy, które sprawiły, że mózg mi się przegrzał, bo zasnęłam przed dziesiątą. Zapisywałam wszystkie myśli w dzienniku i stwierdziłam, że nie umiem nawet myśleć jak normalny człowiek. Jam jest przegryw człowiek, zero, totalne zero, wypaliłam się. Po lekach te rozkminy się uspokoiły i teraz się z nich śmieję, ale...a zresztą, sami popatrzcie, jaki mam mózg.

"Pod osłoną nieba nic nam dzisiaj nie potrzeba. Otulają mnie myśli ciągiem prosząc, gdzie jestem to ja nie wiem bezustannie obco się czuję i jednomyślnie jednym ciągiem we śnie to zapotrzebowanie. Jestem świadoma, jestem, nie jestem tym wybrańcem zaburzona w rytmie sama-nie-wiem jak to jest."

Postanowiłam prowadzić dziennik właśnie w takiej formie. Śmieję się, że moja psycholożka znowu będzie musiała bawić się w kopanie po mózgu schizofrenika, ale cóż, sama sobie taki zawód wybrała, to niech cierpi. Mam ochotę coś rozwalić, tak o, bez jakiegoś większego powodu, ale nie wiem nawet jaki mógłby to być przedmiot. Jestem tj. wewnętrznie rozrywana przez jakieś sprzeczne emocje. Chcę stabilizacji. Chciałabym też znowu mieć znajomych, z którymi mogłabym gdzieś wyjść, bo teraz ogarnia mnie wrażenie, że nikogo nie mam i jestem sama. Całkiem sama. Ja i schizofrenia. Nienawidzę jej.
fafafafafar better run away
Odpowiedz
Komentarze (łącznie 3)
  • GeminiGirl
    Dodał(a):
    GeminiGirl  
    Ranga:
    Korektor ***..  
    Data:
    Witam w klubie ludzi nienawidzących ludzi xD (no przynajmniej większości Tongue).

    Nie potrafię przyjaźnić się z kimś, z kim nie mam w miarę regularnego kontaktu. Serio. Mam znajomych, jasne - jak każdy. Ale tylko ja sama wiem, kto na moją uwagę zasługuje tak naprawdę. Przyjaciel nie musi mieć tych samych poglądów co ja. Najważniejsze to wzajemne zrozumienie i miłe spędzanie czasu. Przyjazne "kłótnie" nawet dużo znaczą. Jeśli nie obrazi się o błahostkę, to jest super. Bo przyjaźń nie polega na tym, żeby uważać, co się mówi o przyjacielu, tylko mówić do niego szczerze. Jeśli przyjaciółka wybierze sukienkę, która jej się podoba i pokaże mi się w niej, to jak jej powiem "za nic do Ciebie nie pasuje", to przyjaciółka przemyśli moje słowa. Oczywiście może też mnie wyśmiać i powiedzieć, że i tak ją weźmie, ale powiedziałam jej szczerze, co myślę i ona przyjmie to do wiadomości, a nie naburmuszona przestanie się odzywać i po prostu sobie wyjdzie czy coś.

    Typ samotnika - tak, to w dużym stopniu ja. Z przyjaciółką się nie widziałam od 5 lat, co mnie kuje w żołądku jak diabli, z dwoma przyjaciółmi udało się zorganizować spotkanie, a z ostatnim jak na razie nie ma się jak "spiknąć".
    Odpowiedz

  • suffering
    Dodał(a):
    suffering  
    Ranga:
    Adept **...  
    Data:
    (18.12.2016, 14:52)GeminiGirl napisał(a):
    Ja przyznaję: nie mam przyjaciół. Przynajmniej nie tuż obok siebie czy w sąsiedniej miejscowości. Mam dwóch na południu Polski, jednego na północy (chociaż założę się, że mnie za przyjaciółkę raczej nie uznaje; czsami go nie rozumiem; uważa, że damsko-męska przyjaźń między hetero zawsze kończy się na tym, że przynajmniej jedna ze stron się zakochuje albo zauroczy) i jedną w Niemczech. Za daleko są ci wszyscy, aby móc odwiedzać ich codziennie. Albo chociaż raz w miesiącu. Żałuję, że nie umiem się teleportować.

    Ja mam tylko jedną przyjaciółkę. Rzadko się widzimy, ona mieszka w innej miejscowości, do tego obie pracujemy i ciężko jest się spotkać. Ale robimy co możemy. Jeśli o mnie chodzi to nie potrzebuję masy znajomych, raczej jestem takim samotnikiem. Wolę się zaszyć w domu i poczytać książkę. Pamiętam, że już w gimnazjum wkurzało mnie kiedy koleżanki chciały do mnie przychodzić po szkole. Myślałam sobie wtedy "Kurde, widzę je codziennie przez kilka godzin w szkole, w domu chcę posiedzieć sama, nie znowu z nimi". Taki trochę dziwak ze mnie.  Uśmiech
    Odpowiedz

  • GeminiGirl
    Dodał(a):
    GeminiGirl  
    Ranga:
    Korektor ***..  
    Data:
    Ja przyznaję: nie mam przyjaciół. Przynajmniej nie tuż obok siebie czy w sąsiedniej miejscowości. Mam dwóch na południu Polski, jednego na północy (chociaż założę się, że mnie za przyjaciółkę raczej nie uznaje; czsami go nie rozumiem; uważa, że damsko-męska przyjaźń między hetero zawsze kończy się na tym, że przynajmniej jedna ze stron się zakochuje albo zauroczy) i jedną w Niemczech. Za daleko są ci wszyscy, aby móc odwiedzać ich codziennie. Albo chociaż raz w miesiącu. Żałuję, że nie umiem się teleportować.
    Odpowiedz


Skocz do: