
Jedziemy jutro po choinkę, a w sobotę będziemy ją ubierać oraz dekorować dom. Cieszę się, nie powiem, że nie.
Lubię święta i tę całą otoczkę, a na myśl o pysznym jedzeniu aż cieknie ślinka, chociaż kompot z suszu nadal mi przez gardło nie przechodzi, oj nie.
W niedzielę byliśmy na chrzcinach maleństwa z rodziny, ponosiłam sobie dzieci na rękach, pobawiłam się z nimi i kurczę, w takich chwilach aż chce się mieć swoje.
Zwłaszcza jak biegną do mnie z wyciągniętymi rączkami i krzyczą "ciociaaa!" czy tam (nawet częściej) "Moniaaa!".
No ale to jeszcze nie czas, także "zaspokajam się" cudzymi.
Poza tym nic u mnie ciekawego, właściwie dzień w dzień to samo, to i pisać nie ma za bardzo o czym...
A jak u was? Kiedy ozdabiacie choinki?

W niedzielę byliśmy na chrzcinach maleństwa z rodziny, ponosiłam sobie dzieci na rękach, pobawiłam się z nimi i kurczę, w takich chwilach aż chce się mieć swoje.



Poza tym nic u mnie ciekawego, właściwie dzień w dzień to samo, to i pisać nie ma za bardzo o czym...
A jak u was? Kiedy ozdabiacie choinki?

Klikasz odpowiedz pod komentarzem, który chcesz zacytować. :p
No mogłam coś takiego pisać bo zawsze, nawet jak byłam dzieckiem to chciałam się 'ustatkować' do 24 roku życia. :p
Ja nadal jakoś nie przykładam do świąt takiej wagi jak się było dzieckiem. Wtedy wszystko, ten cały wystrój wydawał się magiczny.
Teraz człowiek tylko zwraca uwagę na to, że jest dużo roboty.
Może moje podejście zmieni się jak Twoje, gdy założę rodzinę.
U mnie też się zawsze ubiera w Wigilię, ale odkąd nie mieszkam z rodzicami, to stroję mój dom kilka dni przed, żeby się tym nacieszyć, bo od 23 grudnia do najwcześniej 27 mnie w nim nie ma, a dekorowanie po świętach uważam już za bezsensowne.
A ja pamiętam Twoje komentarze z Bravo w których pisałaś, że chcesz mieć dziecko w wieku 23 lat.
Suszu też nie lubię...
Ja nie lubię dzieci, przynajmniej nie z mojej rodziny, bo są rozpieszczone i wszytko im wolno. Obce mogą być.
U mnie spoko. Odliczam sobie dni do końca tego paskudnego roku.
Gemini: miałam podobne zdanie odnośnie dzieci a odkąd mam własne to zwariowałam. Faktem ciąży byłam załamana, potem się oswoiłam z tą myślą a teraz za nic nie oddałabym małego i nie chciała 'cofnąć czasu'. Nie ma co gadać, każdy ma instynkt rodzicielski. :p A cudzych dzieci calej nie lubię.