14.06.2017, 17:52
(Edytowany 14.06.2017, 17:52 przez undoubtedly.)
***
Wróciłam z terapii. Rozmawiałam o P. Powiedziano mi, że mam się nie martwić. Że jeśli sobie coś robi z powodu tego, że pojechałam na wycieczkę z przyjacielem, to znaczy po prostu, że jest psychicznie niezrównoważony. Niezłe pocieszenie. Wynika z tego, że mam nie przejmować się tym nawet, jeśli dojdzie do próby samobójczej. Sam fakt jego chorobliwej zazdrości sprawia, że boję się o własne życie. To chora miłość, która mimo wszystko prowadzi do nikąd. Taka obsesyjna.
Już chcę wrócić do szkoły, a jeszcze nie zaczęły się nawet porządnie wakacje. xD No cóż, depresja przedwakacyjna to jedna z wielu atakujących mnie w tym roku depresji. Jestem zniechęcona do dalszego życia. Zdecydowanie nie czuję się dobrze. Nie mam ochoty na siedzenie w domu, ale na wyjścia ze znajomymi tak samo nie mam ochoty. Nie wiem czego chcę. To smutne.
fafafafafar better run away