Użytkownicy przeglądający ten wpis: 1 gości
|
Ocena wpisu:
Milva / hu kers...
|
|
|
|
« Starszy wpis | Nowszy wpis »
|
|
Komentarze (łącznie 8)
|
|
|
| Komentarze w tym wpisie |
|
Milva / hu kers... - przez Milva - 21.02.2017, 10:44
RE: Milva / hu kers... - przez undoubtedly - 21.02.2017, 12:17
RE: Milva / hu kers... - przez Milva - 21.02.2017, 15:29
RE: Milva / hu kers... - przez undoubtedly - 21.02.2017, 16:22
RE: Milva / hu kers... - przez Milva - 21.02.2017, 16:41
RE: Milva / hu kers... - przez undoubtedly - 21.02.2017, 16:52
RE: Milva / hu kers... - przez Milva - 21.02.2017, 21:38
RE: Milva / hu kers... - przez Chance_ - 21.02.2017, 22:25
RE: Milva / hu kers... - przez Milva - 22.02.2017, 10:12
|
Mam podobnie z tym, że nie ufam ludziom. Ostatnio podałam adres bloga bibliotekarce, a ona przekazała dalej. Odrzuciło mnie od pisania na najbliższe...ee, do końca świata. A realnie to już w ogóle porażka, prawie z nikim nie rozmawiam. Został mi już tylko D., z którym ostatnio spotykamy się tyle, co kot napłakał, bo tylko raz, może dwa na tydzień. Kawa jest moją wierną przyjaciółką - nawet teraz, pisząc te słowa, sączę pyszną, karmelową kawusię z kubka z logiem Eminema, na punkcie którego po raz enty nabawiłam się przeogromnej obsesji. "Keep calm, cuz I am the real Slim Shady", śmieje się do mnie napis z kubka zakupionego jakieś dwa lata temu. I rzeczywiście, po tym czasie nadal gnieżdżą się we mnie resztki Shadiego, biegam po domu w nieco przydużej bluzie, pomagając przy sprzątaniu i nucąc sampel z kawałka Stan. Żyć nie umierać. A jutro znowu zajęcia. Nie wiem jak to przeżyję. Jutro mam też wizytę u psychologa. Chyba się załamię. Nie mam ochoty z nią rozmawiać. Też chodzisz do psychologa? To pomaga, ale w małym stopniu - bardziej dobija.