![]() |
|
Milva / hu kers... - Wersja do druku +- BRAVO.net.pl (https://bravo.net.pl) +-- Dział: Strefa ekspresji (https://bravo.net.pl/dzial-strefa-ekspresji) +--- Dział: Blog (https://bravo.net.pl/dzial-blog) +--- Wpis: Milva / hu kers... (/temat-milva-hu-kers) |
Milva / hu kers... - Milva - 21.02.2017 Wiedziałam.
To uczucie, które wznosi Cię ponad szczyt czasem faktycznie jest tylko po to, aby bardziej bolało gdy spadniesz w dół. Jest tyle rzeczy, które chciałabym napisać, powiedzieć... ale nie mam komu, a nawet jeśli będę miała, to i tak pewnie tego nie zrobię. mam problem z zaufaniem. od jesieni sięgnął już takiej skali, że w kącie głowy mam spakowane walizki, jakbym miała usłyszeć lada chwila, że mam wy#ierdalać. Ale nie robię nic. Póki co siedzę zatopiona po uszy w muzyce. Wiem, nikogo to nie obchodzi jakiej, bo każdy patrzy na muzykę przez pryzmat własnych odczuć, a nie ma przy tym lepszych i gorszych. Ręka dochodzi do siebie, i choć nie działa to tak szybko jak bym chciała, staram się nie prosić nikogo o pomoc, w zasadzie radzę sobie i za kilka dni będzie po wszystkim.
Wiem. To nie moja wina. Ale nie mogę znieść tego, jak patrzy na mnie wzrokiem zarezerwowanym normalnie dla leżącego na dywanie kociego g#wna, gdy dłużej niż zwykle męczę się z zapinaniem guzików. Prawko w toku, w zasadzie zaraz będę obmawiać dalszy plan działania z instruktorem. Mam bajecznie piękne zdjęcie, magiczny numer PKK i badania od lekarza, w których stwierdzono, że coś tam widzę i raczej mieszczę się w normie. No spoko. Dziś może pałam nieco mniejszym entuzjazmem do tematu, no ale mniejsza. Dostanę książkę z zadaniami i na pewno poprawi mi się humor.
Czasem czarna kawa lepiej ogrzewa serce niż czyjakolwiek obecność.
W dni takie jak ten myślę o powrocie na Wschód, gdzie nie ma nic poza zapomnianymi przyjaciółmi, moją małą dziwną rodziną i szybko zapadającymi nocami. Nie jest to oczywiście możliwe, a tym bardziej racjonalne. Ale przynajmniej daje cień uczucia, że gdzieś na tym pieprzonym świecie jest miejsce, do którego pasuję...
Who cares...
![]() RE: Milva / hu kers... - undoubtedly - 21.02.2017 I care!
Mam podobnie z tym, że nie ufam ludziom. Ostatnio podałam adres bloga bibliotekarce, a ona przekazała dalej. Odrzuciło mnie od pisania na najbliższe...ee, do końca świata. A realnie to już w ogóle porażka, prawie z nikim nie rozmawiam. Został mi już tylko D., z którym ostatnio spotykamy się tyle, co kot napłakał, bo tylko raz, może dwa na tydzień. Kawa jest moją wierną przyjaciółką - nawet teraz, pisząc te słowa, sączę pyszną, karmelową kawusię z kubka z logiem Eminema, na punkcie którego po raz enty nabawiłam się przeogromnej obsesji. "Keep calm, cuz I am the real Slim Shady", śmieje się do mnie napis z kubka zakupionego jakieś dwa lata temu. I rzeczywiście, po tym czasie nadal gnieżdżą się we mnie resztki Shadiego, biegam po domu w nieco przydużej bluzie, pomagając przy sprzątaniu i nucąc sampel z kawałka Stan. Żyć nie umierać. A jutro znowu zajęcia. Nie wiem jak to przeżyję. Jutro mam też wizytę u psychologa. Chyba się załamię. Nie mam ochoty z nią rozmawiać. Też chodzisz do psychologa? To pomaga, ale w małym stopniu - bardziej dobija. RE: Milva / hu kers... - Milva - 21.02.2017 (21.02.2017, 12:17)undoubtedly napisał(a): Heh, no to w sumie dziękuję. Nie - nie chodzę, ale czasem zastanawiam się nad tym. Nad czym z nią pracujesz? Zastanawiam się, co mogłaby o mnie powiedzieć taka osoba. Choć w sumie po tym co mówisz, utwierdzasz mnie w przekonaniu, że dobrze zrobiłam rzucając psychologię na studiach O Eminemie już Ci pisałam, chyba wiele z nas przeżywało fascynację tym bad boyem ; mnie od kilku lat za to (poza wspomnianym Alt-J) trzyma się też spory respekt do Freda Durst'a z Limp Bizkit.
RE: Milva / hu kers... - undoubtedly - 21.02.2017 (21.02.2017, 15:29)Milva napisał(a): Nad czym z nią pracujesz? Przede wszystkim nad emocjami i urojeniami. Często pojawia się też temat szkoły, która sprawia u mnie niemały problem. Choruję na schizofrenię paranoidalną, więc rozmowy w dużej mierze są "o wszystkim", bo nie umiem trzymać się jednego tematu. Czasem rozmawiamy o emocjach, czasem o życiu, a czasem po prostu o jakimś singlu wymienionego tu już pana.
RE: Milva / hu kers... - Milva - 21.02.2017 Nie brzmi źle. Myślisz, że można ją polubić? W sumie nie wiem, czemu o to zapytałam - napisałam to i wydało mi się to zaraz jakimś absurdem. Tak czy siak - trzymam kciuki za Twoją i tak dzielną walkę.
RE: Milva / hu kers... - undoubtedly - 21.02.2017 (21.02.2017, 16:41)Milva napisał(a): Terapii nie można polubić, przynajmniej w moim przypadku. Jest jednak wpisana w moje życie, jak jedzenie i picie. Wydaje mi się, że "przyzwyczajenie" to dobre słowo, jakie obrazuje mój stosunek do niej. Jeśli natomiast chodziło ci o schizofrenię, to tym bardziej nie, tej też polubić nie można. Można co najwyżej nauczyć się jakoś z nią żyć.
RE: Milva / hu kers... - Milva - 21.02.2017 W sumie miałam na myśli czy można - na swój sposób - polubić psychologa, który tę terapię prowadzi, ale w sumie nieświadomie powiedziałaś mi coś bardziej ciekawego.
RE: Milva / hu kers... - Chance_ - 21.02.2017 Ech... Kochana, ten wpis jest tak przepełniony smutkiem i bólem, że aż mi się lekko udziela. Bo nie lubię, kiedy czujesz się tak, jak się czujesz. I wiesz przecież, że kiedykolwiek poczujesz potrzebę wygadać się coś więcej, to wiesz, gdzie i do kogo możesz pisać (tak, do takiej jednej Chance na niebieskiej książce), bez względu czy będzie to 7 rano, 15 po południu, czy 2 w nocy. Cieszę się, że chociaż sprawa z prawkiem idzie do przodu i jestem z Ciebie BARDZO dumna!
RE: Milva / hu kers... - Milva - 22.02.2017 (21.02.2017, 22:25)Chance_ napisał(a): Bo nie lubię, kiedy czujesz się tak, jak się czujesz. A kto to lubi, kochanie... cóż, może faktycznie powinnam pomyśleć o psychologu. Coś mam w sobie ewidentnie, że gdy dotknę tej części w środku to jest w stanie zwalić mnie z nóg. Myślę, że odezwę się niebawem, choć dziś i tak jest już lepiej. Zabawne i żałosne zarazem, jak nastrój drugiej osoby jest w stanie przyćmić mój własny, no ale mniejsza. co do prawka - tez jestem dumna z siebie - póki co mam nadzieję,że gdy przyjdzie czas wsiąść do auta po tej drugiej stronie nie spierdzielę z niego z krzykiem że "o matko, przejechałam koooogoś, wóz skasowany, zgniję w więzieniu!!!" zanim w ogóle ruszę xD
|