Użytkownicy przeglądający ten wpis: 1 gości
Ocena wpisu:
  • 3 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Milva / Wszystkie znaki na niebie i ziemi
Jesienne Ekwinokcjum tegoż dziwnego roku przyniosło rozmaite znaki na niebie i na ziemi, które jakoweś klęski i nadzwyczajne zdarzenia niechybnie zwiastowały. Tuż przed północą zerwała się straszliwa zawierucha, zadął potępieńczy wicher, a pędzone po niebie chmury przybrały fantastyczne kształty, wśród których najczęściej powtarzały się sylwetki galopujących koni i jednorożców. Lelki dzikimi głosami wyśpiewywały konajączkę, zaskowyczała straszna beann'shie, zwiastunka rychłej i gwałtownej śmierci, a gdy przegalopował Dziki Gon i rozwiały się chmury, ludzie zobaczyli księżyc – malejący, jak zwykle w czas Zrównania. Ale tej nocy księżyc miał barwę krwi.

Tak było. Naprawdę. Czułam to i widziałam na własne oczy, spędzając taką noc na Dzikim Wschodzie, przy mdłym świetle lampki, w swoim dawnym pokoju, co raz starając się dopisać kilka słów w pliku tekstowym mojej książki, a co raz z niepokojem spoglądając za okno w ciemność.

A teraz wszystkie znaki na niebie i ziemi zwiastują, że w tym roku przydarzy mi się - ponoć - coś, co zmieni moje życie o 180 stopni. Wywróci je do góry nogami, chwyci za gardło i zmusi do śpiewania zupełnie innych melodii. Podobno.
Zaczeło się "nieźle" - zawalił mi się jeden z filarów, którego niezawodności i stabilności byłam pewna jak niczego na tym smutnym świecie.
Wsparcie ze strony rodziny.

Nie mogę się pozbierać od początku tego roku. Wszystko mi umyka, przecieka przez palce, wytrąca z równowagi. Nie wiem co dalej ze mną i moim tak zwanym dorosłym życiem. Czuję się jak Arielka, która oddała swój piękny głos, ale nie dostała niczego w zamian. 
I co gorsza - teraz nie mam juz nic, co łaczy mnie z tamtym światem. 
Przynajmniej teraz. 

W te Święta jeszcze bardziej poczułam, że nie godzę się z Kościołem. Zupełnie. I były to najgorsze święta w moim życiu.
Z Bogiem - o ile, rzecz jasna, jest jakiś Bóg - to dla mnie inna sprawa.
Ale... są ludzie, którzy to potrafią pogodzić i wiecie co? Nawet im chyba zazdroszczę.
To takie... głupie i bezpieczne zarazem.
Nie, nie mam na celu nikogo urazić, po prostu uważam, że są ludzie, dla których taka wiara jest możliwa, prosta i oczywista.
... Jak...?

Może jest jakaś mądrość, jeszcze mi nie objawiona, którą odkryję w tym roku i która pozwoli mi się w tym wszystkim odnaleźć....
Bo póki co - nic.
Wciąz tylko stawiam kołnierz w czarnym jak noc płaszcu, gdy ze wschodu wieje
rzucam klątwy pod nosem
a oleju w tym rudym łbie mniej, niż w butelce Kujawskiego.

Zamiast ładnego gifa na "do widzenia" macie zwiastun filmu. Podchodziłam do niego kilka razy, ale nigdy nie miałam odwagi obejrzeć go do końca. Zadziwiająco dużo znajduję w nim prawdy o sobie, o tym, kim jestem, kim nie jestem, co czuję i co jest moją prawdą. To tylko głupi film, wiem. Ale czasem drogowskazy przychodzą do nas pod maską głupich rzeczy.


 no siema. Dodgy

jest cieniem, który podąża za mną na czterech łapach...




Odpowiedz
Komentarze (łącznie 3)
  • Milva
    Dodał(a):
    Milva  
    Ranga:
    Stara Gwardia ***..  
    Data:
    cenna uwaga, którą odkryłam dopiero teraz, sprawdzając na co miałam czelność narzekać w tym wpisie Wink dziękuję.
    Odpowiedz

  • Fugena
    Dodał(a):
    Fugena  
    Ranga:
    Adept **...  
    Data:
    Film wcale nie głupi (trzeba poprawić link, bo obecny ma blednie wpisane dwa razy https z przodu i trzeba go ręcznie poprawiać, żeby się załadował). Bardzo interesujące przemyślenia.
    Odpowiedz

  • Rose_Belle
    Dodał(a):
    Rose_Belle  
    Ranga:
    terencjo ***..  
    Data:
    Nie martw się, mam podobnie. Myślałam, że w tym roku wezmę się za siebie, a tymczasem poległam psychicznie już po północy XD
    Odpowiedz


Skocz do: