BRAVO.net.pl
* - Wersja do druku

+- BRAVO.net.pl (https://bravo.net.pl)
+-- Dział: Strefa ekspresji (https://bravo.net.pl/dzial-strefa-ekspresji)
+--- Dział: Blog (https://bravo.net.pl/dzial-blog)
+--- Wpis: * (/temat---759)



* - *nie pyskuj patafianie* - 10.06.2018

10 czerwca 18
13:12
niedziela


Przyjemne uczucie, kiedy po dwóch dobach bez spania, dobie bez jedzenia i 14 godzinach pracy fizycznej człowiek uświadamia sobie jak dużo jest w stanie znieść. Byłam we Wrocławiu na pikniku. I właściwie nie chce mi się rozwodzić nad tym jak było. Męcząco, ale raczej dobrze. Nowi, ciekawi ludzie, nowe doświadczenie. No i kasa, przecież po to tam pojechałam. Przyjemne też było jechanie w ostatniej chwili 130/h na dworzec, bo się okazało, że mam do wyboru czekanie 7 godzin do późnej nocy i wracać z wszystkimi, albo sobie wrócić jakoś sama. Nie znając kompletnie wrocławia, nie wiedząc gdzie ten dworzec i mając 10 minut do odjazdu ostatniego polskiego busa, a teraz już flixa, właściwie. Ale udało się. Wracałam więc sama, słuchając MCC, zespół, który odkryłam dzięki A, i swoją drogą stanął u mnie na równi z Parachutes, Coldplaya. Jest to czyste piękno i polecam tego zaznać. Pierwsza piosenka z płyty jest...





Słuchając tego w samotności, gdzieś pomiędzy Wrocławiem, a Krakowem, patrzeć jak robi się noc i  być tak zmęczonym, że nie mieć siły zasnąć. Tylko słuchać. 

Jestem zła. Denerwuje mnie to zachowanie R  już. Raz jest cudownie, a za chwilę.. ugh. No ale zostałam u niego dzisiaj znowu na noc, no bo jak niby miałam wrócić po 12 do domu? Mógłby mnie odwieźć, ale nie zaproponował tego. Rano było przynajmniej zabawnie. Zrobiliśmy w trójkę śniadanie, z jego kolegą z mieszkania, Łukaszem. R był w białej koszuli, bo wychodził potem na coś tam, a Ł uznał, że też się łądnie ubierze do śniadania. Robili więc szparagi z jajecznicą, w białych koszulach. A ja siedziałam przy stole i zastanawiałam się, gdzie ja właściwie jestem i co do cholery ja wyprawiam ze swoim życiem : )


Wróciłam niedawno do domu. Nie mam siły. Mam w chuj rzeczy do roboty. Jak ja to zrobię? 
No dam radę. Jeszcze tydzie i będę spać aż się wyśpię. 

Jeszcze tydzień, albo dwa. Niech ten czerwiec biegnie.