30.01.2018, 11:29
Cześć.
Cały marazm i bylejakość świata - czuję to! Czuję to w pełni i wiem, że nie mogę się z tego wygrzebać. Jeszcze przed momentem było super i czułam się jak Wielki Bóg Wszechmogący, Alfa i Omega, początek wraz z końcem, a teraz to kim ja niby jestem? Schizofreniczką. Chorą, naćpaną lekami schizofreniczką wchodzącą w ten przeklęty etap swojego życia zwany depresyjnym. Jak się czuję? Nijak. Teraz są z siebie dumni, bo spacyfikowali mnie lekami i myślą, że odpuszczę sobie pomoc światu, bo świat jest wielce normalny i cudowny. Figa z makiem. Świat jest do du.py i był zawsze, a w tym przekonaniu utwierdza mnie fakt, że nigdy nie potrafiłam dogadać się ze światem. A może to ty jesteś jakaś psychicznie upośledzona, Undou? Może to tobie powinno się zabronić prób kontaktowania się ze światem za pośrednictwem internetu i za pośrednictwem czegokolwiek? Nawet dźwięków wydobywających się nieśmiało z ust i niewinnych gestów. Idź się przewietrzyć, Undou. Od siedzenia tu zaczynasz majaczyć jak w gorączce, a z twoich idiotycznych majaków wydobywają się twory niepokorne, schizofazyjne i bolesne dla wszystkiego dookoła i tutaj, a najbardziej bolesny jest fakt, że nie umiesz pogodzić się z tym, że kiedyś zostaniesz sama.
Nie. Przez niemal dwa dni pod rząd prawie wcale nie było mnie w domu, a z samego rana wyszłam do biblioteki. Nie jest to więc niedotlenienie, a jakaś poważna choroba duszy, której nie można nawet sobie stygmatyzacyjnie skategoryzować nazwą schizofrenii paranoidalnej. To coś, co pożera człowieka od środka, wiecie, to uczucie, że nic ci w życiu już nie wyjdzie i nie wychodzi. Kiedy czujesz się osobą brzydką, nieatrakcyjną fizycznie i nienadającą się nawet do prostej rozmowy w realnym świecie, bo nienawidzisz small talku. I przy tym boisz się, że ZNÓW niechcący wejdziesz na grząski grunt teorii spiskowych i świat ów weźmie cię za wariata. Właśnie to czuje teraz wasza Undou - bezradność i brak wiary w to, że będzie lepiej.
Nadal jednak cię kocham, Nikkuś i będę kochać zawsze. Dziękuję, że w tych okropnych i trudnych momentach jesteś przy mnie i starasz się poprawić mój powracający jak bumerang zły [na zmianę z przesadnie optymistycznym] nastrój. Staram się nie stosować nazw manii i depresji z racji, że nie choruję na ChAD. Pragnę też podziękować tu moim przyjaciołom, choć tego nie przeczytają. Za wsparcie w psychozie i za to, że mnie nie odtrącili, gdy byłam w okropnym stanie, za to, że zawsze znajdą czas żeby ze mną porozmawiać. A. za świetne rysunki również dziękuję i drugiej A. za świetne rysunki Wiktora Striboga, rodzicom za wsparcie, choć czasem było z nim ciężko i Aleksandrze Waliszewskiej dziękuję za twórczość. Oraz dawnemu zespołowi O.N.A. i Agnieszce Chylińskiej, również za twórczość. Wszystkie te osoby wymienione podnoszą mnie na duchu i sprawiają, że dni są kolorowe i piękniejsze. Po prostu wielkie DZIĘKUJĘ dla wszystkich, że jesteście.
Nie. Przez niemal dwa dni pod rząd prawie wcale nie było mnie w domu, a z samego rana wyszłam do biblioteki. Nie jest to więc niedotlenienie, a jakaś poważna choroba duszy, której nie można nawet sobie stygmatyzacyjnie skategoryzować nazwą schizofrenii paranoidalnej. To coś, co pożera człowieka od środka, wiecie, to uczucie, że nic ci w życiu już nie wyjdzie i nie wychodzi. Kiedy czujesz się osobą brzydką, nieatrakcyjną fizycznie i nienadającą się nawet do prostej rozmowy w realnym świecie, bo nienawidzisz small talku. I przy tym boisz się, że ZNÓW niechcący wejdziesz na grząski grunt teorii spiskowych i świat ów weźmie cię za wariata. Właśnie to czuje teraz wasza Undou - bezradność i brak wiary w to, że będzie lepiej.
Nadal jednak cię kocham, Nikkuś i będę kochać zawsze. Dziękuję, że w tych okropnych i trudnych momentach jesteś przy mnie i starasz się poprawić mój powracający jak bumerang zły [na zmianę z przesadnie optymistycznym] nastrój. Staram się nie stosować nazw manii i depresji z racji, że nie choruję na ChAD. Pragnę też podziękować tu moim przyjaciołom, choć tego nie przeczytają. Za wsparcie w psychozie i za to, że mnie nie odtrącili, gdy byłam w okropnym stanie, za to, że zawsze znajdą czas żeby ze mną porozmawiać. A. za świetne rysunki również dziękuję i drugiej A. za świetne rysunki Wiktora Striboga, rodzicom za wsparcie, choć czasem było z nim ciężko i Aleksandrze Waliszewskiej dziękuję za twórczość. Oraz dawnemu zespołowi O.N.A. i Agnieszce Chylińskiej, również za twórczość. Wszystkie te osoby wymienione podnoszą mnie na duchu i sprawiają, że dni są kolorowe i piękniejsze. Po prostu wielkie DZIĘKUJĘ dla wszystkich, że jesteście.
fafafafafar better run away