17.07.2017, 17:31
(Edytowany 17.07.2017, 17:32 przez undoubtedly.)
Byłam z D. w galerii i bawiłam się świetnie. Potem wróciłam do domu, napisałam do P. i humor momentalnie mi się zepsuł. Nienawidzę P. Ten idiota potrafi zepsuć każdy dobry dzień durnymi pytaniami wkoło o jedno i to samo. Kva mać. Nie potrafię już być z nim szczęśliwa. Na dodatek ten debil zamierza przyjechać w przyszłym tygodniu do Gliwic i zostać tu ze mną na zawsze. Zaplanowałam sobie, że zerwę z nim kiedy już tu przyjedzie. Bo przez Internet tak trochę nieładnie. Człowiek niszczy ci życie, a ty pozwalasz mu tak po prostu przyjechać i zadomowić się na stałe. Głupek ze mnie. Ale ciężko wyrzucić z siebie słowa koniec z nami bez zmiany zdania po paru dniach. Pisząc te słowa w sieci czuję się tak pewnie, że w realnym świecie raczej nie będę miała z nimi problemu. I znowu cho.ler.na świadomość, że kogoś zranię. Ale takie już jest życie. Mnie też ciągle wszyscy ranią i nikt z racji tego nie odczuwa żadnych, nawet najmniejszych wyrzutów sumienia. A ja tak nie potrafię. Niestety posiadam sumienie. Właśnie w tej chwili trwa zażarta kłótnia, w której wprost napisałam, że te jego pytania prowadzą mnie do myśli samobójczych, a nawet prowokują wymioty. Bo przez ciebie mam ochotę się za.je.bać. I niech rozpacza i martwi się, bo jego ukochana dziewczyna ma dość życia. Życia z nim. Tak bardzo chcę żeby już odszedł, żeby sam to zrozumiał, że nie jesteśmy dla siebie stworzeni. Że te połówki jabłka jednak do siebie nie pasują.
A moją 'połówką jabłka' najprawdopodobniej jest Ukrainka.
NADAL CIĘ KOCHAM, A., WCIĄŻ ŚNIĘ O TOBIE!!
NADAL CIĘ KOCHAM, A., WCIĄŻ ŚNIĘ O TOBIE!!
fafafafafar better run away