Użytkownicy przeglądający ten wpis: 1 gości
Ocena wpisu:
  • 2 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
wosk
andrzejkowy wieczór 

ja i mój pokój. koc. ulubiony stan. do tego w zestawie załączone jest wyjątkowo ciężkie serce. znowu mi zawisnął jakiś wielki kamień. głowę mam jak z ołowiu, nie mam siły się utrzymywać w pionie. padam. Wysłałam mu snapa. Nie mam pojęcia po co. z pytaniem. "wróżysz?" to było selfie w lustrze ale mało mnie było widać. po pół godziny dostałam odpowiedź/pytanie "gdzie się malujesz?" wtf.. eh, napisałam, że idę spać. od wysłał mi zdjęcie i napisał "zdjęcie sprzed 5 minut". i to było zdjęcie sprzed jego domu. chyba. w sensie z okna widok na drogę. KURWA MAĆ. Ja pierdole. Tak mi pierdolnął w głowę że echo słychać do tej pory. Zapytałam co ty robisz, ale nie odczytał już.. 33 min. Chociaż wysłałam mu od razu. Ja pierdole. 

potrzebowałam z kimś porozmawiać. z kimś kto mnie wysłucha, zrozumie i powie mi coś na pocieszenie, albo.. cokolwiek. potrzebuję przyjaciela. takiego, któremu będę mogła powiedzieć tyle, co tutaj piszę. i po części piszę tutaj, bo wiem, że jesteście i mogę liczyć na jakieś słowo, i to bardzo dużo dla mnie znaczy, ale potrzebuję chyba też kogoś z kim będę mogła się spotkać i choćby napić. albo przytulić. i jest G, tak, ale zawsze miło jest poznać kogoś nowego, chcę się ogólnie po prostu otworzyć na nowe osoby i poznać..

[o, snap od niego] 


W sumie na studiach dwie osoby zaczynają być mi takie jakby coraz bliższe. I jedna z nich jest chłopakiem, ale uświadomiłam sobie, że wolę towarzystwo męskie, w sensie lepiej mi się rozmawia, bardziej umiem się otworzyć. A on w sumie sam  z siebie nagle do mnie napisał, czy wszystko u mnie dobrze i czy nie chcę się spotkać, pogadać, tak ogólnie. Bo się martwi. Ja nie wiem skąd on wyczuł, napisałam mu że nie jest dobrze i że  chcę pogadać. Ale w sensie jako przyjaciele, o to jestem spokojna, on się z G przyjaźni mocno. Mam nadzieję, że okaże się przyjacielem, że mnie wysłucha i zrozumie. I że powie mi coś. Cokolwiek, co sprawi, że będzie dobrze.

Okłamałam pisząc że wyleczyłam się. Jestem pierdoloną masochistką, nie jestem w stanie normalnie funkcjonować. Przecież do cholery byłam normalną dziewczyną, byłam prawie 4 lata w związku, ja jestem normalna. Tylko mi odjebało i założyłam tindera. I tak, chodziłam na randki z różnymi chłopakami co chwilę, dobra, nie przesadzajmy, było ich przez pół roku.. 4. Licząc jego. 


odczytałam tego spana, napisał "dom" ... zerzygam się zaraz. 
prosze, niech będzie już grudzień. napisałam mu. że wróżę z fusów. cholera, nie wiem po co, nie umiem racjonalnie wytłumaczyć, moje zachowanie jest gorzej niż dziecinna. wcześniej czytałam jakieś tam moje wpisy z.. jeszcze z końca września. cholera. serio.. aż mi się płakać chce. byłam żałosna i wiem to. wszystko to moja wina. kurwa mać. sama tego chciałam i teraz nie mogę nic zrobić, nic kompletnie. nie mam wyjścia, nie ma ucieczki. ile mogę wyć. żałoba nie będzie trwała wiecznie, chyba że zdążę sobie coś zrobić z bezsilności. 
nie tato, jeszcze nie teraz. 


jest mi źle z sobą. potrzebuję kogoś. kto mnie weźmie, powie coś. że rozumie. że mam się trzymać. bo się  kurwa nie trzymam. chciałabym, żeby nie istniał. czuję się samotna. szczególnie w taki wieczór jak ten, kiedy on mi bezczelnie wysyła snapy z domu, mówiąc tym samym "hej, wróciłem do domu się z nią spotkać". a ja odczytuję to, patrzę, odkładam telefon. nie wiem jak zareagować, więc nie reaguję, zmieniam temat udając że nic nie widziałam. i tylko głowę mi rozsadziło. i tylko mi łzy spływają po gardle. 


kurwa no. marzę o świętach. i tak dziękuję już za to że tyle śniegu napadało, słucham też Lany wgl, jestem w grudniu '12 totalnie. wtedy też było źle. byłam zmęczona czekaniem. w sumie to już chyba przestałam czekać na cokolwiek. w miare czekania przestaje się czekać, nie? 
obecnie nie czuję jakby to miało nadejść. jak to będzie, jak przestanę czekać. marzę o tej chwili. ale nie mogę jej stworzyć, ona musi przyjść sama. czekam na nią. czekam na koniec czekania. 




mam ochotę się napić. mam ochotę coś zrobić. Confused( poczekam do północy chyba.. albo nie, prześpię ostatnie minuty listopada


dobranoc, nie mam siły już pisać.

I just want to be perfect   .
Odpowiedz
Komentarze (łącznie 1)
  • milowylass
    Dodał(a):
    milowylass  
    Ranga:
    Doświadczony ***..  
    Data:
    "w miare czekania przestaje się czekać, nie?" nie, czekanie ma to do siebie że się chyba nie da przestać, są ludzie i sprawy na które zawsze będziemy czekać...
    ja juz tyle razy próbowałam w ciągu prawie równego roku przestać, a zawsze kończy się to tak samo :<
    idzie przywyknąć ...


    nie warto uciekać, bo się nie da Smuteczek lepiej nauczyć się z tym żyć,

    chyba nie mam serca skłamać i powiedzieć ci że będzie dobrze.. bo
    nie będzie dobrze, ale jestem tu , czekam niekończącą się wiadomość, doczytam do końca - obiecuje, albo na pustą milczącą

    a dzisiaj zrób coś dla siebie, jedną malutka ..małą rzecz..
    pamiętasz? miałaś pokazać... nie wycofuj się !
    Odpowiedz


Skocz do: