
***
ojezu, przyznaję się, dzisiaj nie poszłam do szkoły, bo wieczorem czułam się okropnie, ale jutro na pewno pójdę.
J. ma indywidualne w domu, a i tak boi się ludzi... a ja zastanwiam się czy nauczanie w domu przyniosłoby mi ulgę. ale nie, nie mogę się tak chować przed ludźmi. pozostaję przy nauczaniu w szkole, na przerwach będę mogła spotykać się ze znajomymi, bo jednak kogoś tam lubię. nawet nie wiecie jak tęsknię za gimnazjum, miałam tam ogromne wsparcie, swoją paczkę, wszystko było takie supi łącznie z nauczycielami, a teraz moja chęć rozmawiania lub wychodzenia z kimkolwiek spadła praktycznie do zera. zero, null, nic, potrafię tylko przeleżeć pół dnia z książką w ręce albo spędzić go przed komputerem. zaczęłam dziczeć i to poważnie. jutro jeszcze normalne klasowe i tak mniej więcej do połowy stycznia, ale dam radę, muszę uwierzyć w siebie. głosy się uspokoiły...to chyba faktycznie przez nerwy, halucynacji brak, tylko ten cho_lerny niepokój. nie wiem czego właściwie się boję, jeśli ktoś mnie nie lubi to nie znaczy od razu, że jest moim wrogiem jak ci cali iluminaci, o których ciągle piszę. wspomnienia mam z tym nie za ciekawe. w gimbazie miałam taką jedną koleżankę, która naopowiadała mi o tych całych iluminatach. bałam się tej dziewczyny i uciekałam przez nią ze szkoły. może mój mózg ciągle widzi jakieś powiązania. ech, nigdy go nie ogarnę...czekać teraz tylko do 11 lutego na wizytę u psychiatry, a ten szpital na razie chyba sobie daruję. smuci mnie to, że teraz do kolejnego wypadu na miasto muszę czekać do piątku albo soboty, ale od czegoś mam książki...nie spędzę chyba kolejnego dnia psując wzrok przed komputerem. a w sobotę znowu spotkam się z D, spotkam się z D, spotkam się z D, ale się cieszę.

a teraz słucham fandubów, piję herbatkę i jest fajnie.
ta dziewczyna naprawdę świetnie śpiewa, siostrzenica ostatnio mi pokazała.

fafafafafar better run away
Wiadomo, choroba, ale jesteś tak niepewna siebie i nie wierzysz w swoje możliwości, że to wszystko Cię przytłacza. A sama wiesz, że to jak jesteś nastawiona powoduje wahania schizofrenii. Jesteś młoda, więcej wiary w siebie i będzie lepiej