Użytkownicy przeglądający ten wpis: 1 gości
Ocena wpisu:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Whatever.
Brick 
Nie jesteś Undoubtedly, nie jesteś... niewątpliwie. To tylko przykrywka, iluzja, mająca za zadanie utrzymać cię przy życiu. Internetowy klosz pełen kłamstw, zaczarowana kraina pełna oszustów, udających, że chcą pokolorować twoje życie tak, by było mniej szare, niż dotychczas. A ty nadal w tym necie po kilkanaście godzin siedzisz, wmawiając sobie, że to jest dobre, a rzeczywistość jest taka ble i okrutna. A świat realny leży i kwiczy, błagając choć o odrobinę uwagi. Naczynia leżą niepozmywane, lekcje zostały odrobione byle jak, na łapu-capu, a pod oczami siedzą gigantyczne wory, dające sobą subtelnie do zrozumienia, że siedzenie w sieci do pierwszej nad ranem nie jest dobrym rozwiązaniem. Już nawet nie reaguję na M., tylko sporadycznie na Undou i prawie zawsze na Katyę. Wirtualne alter ego pod postacią mieszkającej w Polsce Ukrainki wkręciło mnie totalnie, do tego stopnia, że nawet w tym świecie, który nazywacie prawdziwym, udaję ichniejszy akcent i opowiadam o życiu w Drohobyczu, w którym to jednak nie byłam ani razu. Czasem gubię się, co w internecie, a co w rzeczywistości. Ten blog i Schizoidal Anhedonia w połączeniu z facebookową konwersacją z moim chłopakiem to jedyne miejsca w sieci, gdzie piszę wyłącznie prawdziwe informacje.

Bo czymże jest ten świat realny w moim przypadku? Dwóch przyjaciół na całe życie, rodzice z podejściem raczej obojętnym, wiecznie męcząca szkoła i wrażenie, że wszyscy dookoła mają coś do ciebie. Zapisać się na jakieś zajęcia do jakiegoś ośrodka dla uzależnionych od sieci, czy raczej tkwić w przekonaniu, że dobrze jest żyć w szklanym pudełku i umrzeć z rękami na klawiaturze? Dobre pytanie. W sumie nie mam nic do stracenia. Ludzie i tak mają mnie gdzieś, gdzieś głęboko.
fafafafafar better run away
Odpowiedz
Komentarze (łącznie 0)

Skocz do: