
Hej!
Już u mnie trochę lepiej, ale ta nuda mnie wykończy.
Czasami zazdroszczę J., bo naprawdę nieźle ułożyła sobie życie. Ma nauczanie indywidualne w domu i w związku z tym nie musi wstawać przez pięć dni w tygodniu o piątej i tłuc się busem jak mądra inaczej Undoubtedly, która postanowiła pójść do dosyć odalonego od domu liceum z klasą o profilu psychologicznym. Ostatnio nie mam ochoty na cokolwiek, jedynie słodycze są w stanie poprawić mi humor, a po lekach jem za dziesięciu. Bardzo się boję, że przytyję. Jedyne co mi się we mnie jeszcze w miarę podoba to oczy, włosy i figura, a po zmianie figury wszystko inne będzie już zaprzepaszczone.
Myślę nad rozjaśnieniem włosów, tzn. teraz mam rozjaśnione, ale połowicznie.
Ps. Dzisiaj ogromnie zgimbusiałam. Słucham Paktofoniki i piję tanie cappuccino rozmyślając nad sensem życia.
Myślę nad rozjaśnieniem włosów, tzn. teraz mam rozjaśnione, ale połowicznie.
Ps. Dzisiaj ogromnie zgimbusiałam. Słucham Paktofoniki i piję tanie cappuccino rozmyślając nad sensem życia.
fafafafafar better run away
Ja mam ostatnio ciągle ochotę na słodycze. W szkole dowiedziałam się, że to wina niedoboru jakiejś witaminy. Muszę przejrzeć notatki, żeby sobie przypomnieć jakiej.
Liceum mam za sobą. Szkoda. Cholera. xD Nie sądziłam, że tak bardzo będę za nim tęsknić, a przecież tak bardzo go nienawidziłam. xD Chciałoby się wrócić. Naprawdę. Ciekawe czy każdy dorosły to przeżywa... Te wspomnienia i pragnienia powrotu do wieku nastoletniego, kiedy tak bardzo nienawidził swojego życia, nauczycieli, niektórych kolegów z klasy i jedyne czego tak naprawdę się bał to niezapowiedzianej kartkówki. xD
Ehhh... Piękne czasy.
Zakładam, że niekoniecznie wszyscy się ze mną zgadzają.