05.01.2017, 17:42
***
byłam w szkole, ale mam z tego zerową satysfakcję. strasznie się teraz nudzę i nawet nie mam weny do pisania, bo mam pustkę w głowie, jakby ktoś zjadł mi wszystkie myśli. zrobiłam sobie teraz kawę żeby nie zasnąć i oglądam jakieś głupoty na YouTube. umówiłam się z D. na sobotę. miałam spotkać się jeszcze z J. przy okazji robienia kolczyków, ale niestety znowu jest w szpitalu. lipa, bo chciałam żebyśmy spotkali się we trójkę jutro, a tak zamulaj człowieku do soboty. przysypiam trochę teraz. stwierdziłam, że w sumie zasłużyłam, bo od teraz już wolne, ale głupio mi zasnąć teraz i obudzić się nad ranem, więc katuję się wspomnianą wcześniej kawą (waniliowa jest pyszna) i zabieram się za szukanie jakiejś fajnej, dwunastoodcinkowej komedii żeby sobie na spokojnie przy kawce obejrzeć.
na jednej z lekcji było śmiesznie. dostałam tekst do przeczytania i w pewnym momencie złapał mnie natłok myśli, który spowodował, że powiedziałam głośno moje własne [myślane] sformułowanie zamiast czytanego tekstu. zaczerwieniłam się, było trochę śmiechu i na tym się skończyło, poza tą drobną wpadką szło mi w szkole dzisiaj dosyć dobrze.
lecę już szukać czegoś do oglądania żeby jakoś przeżyć.

They think that we're no one - we're nothing, not sorry.
''TY PIER***'' i się obudziłam xDc