05.05.2017, 09:50
5 maj 2017
9:39
piątek
Cześć. Mam jeszcze chwilę do wyjścia, więc stwierdziłam, że napiszę. Bo nie będzie mnie przez cały weekend, idę do G, będą jej znajomi, potem musimy skończyć projekt.. Tak.. No i ogólnie... jest strasznie. Żałośnie. Wczoraj zmienił profilowe na fb. Napisałam po paru godzinach do niego, że fajne, ale ta rozmowa trwała 3 minuty. Ostatni napisał on, ja niby nie pociągnęłam tematu, no ale nie było czego ciągnąć. A że ja napisałam pierwsza, to chyba on powinien zagadać. Zapytać co tam. Gdyby chciał to by to zrobił, ale nie zrobił. Nic. Nie gadamy normalnie w sumie od świat. Niby gadamy, ale mam wrażenie że świadomość, że się spotkamy mnie blokuje. Uważam na słowa, analizuję wszystko. A wcześniej ja do niego nawet pierwsza pisałam i było ok, swobodnie. Przynajmniej z mojej strony. A teraz jak jestem ostrożniejsza, to widzę, że on się wgl nie stara. Wczoraj wieczorem to już na prawdę było mi wszystko jedno, siedziałam przy fb z nadzieją, że napisze, nie napisał, był dostępny. Najgorzej. I wiecie co? Stwierdziłam, że idę spać, patrzę na ładujący się telefon, a tam snap. Od niego. Selfie na mieście. Sam. Szok bo powiedział mi kiedyś że nie wysyła raczej snapów nigdy a tym bardziej nie swojej twarzy, bo nie lubi. Także byłam pozytywnie zaskoczona, wysłałam mu też snapa z dobranoc , liczyłam na to, że odpisze dobranoc, ale poszłam spać, bo chciałam sobie to zostawić na dzisiaj rano. No i się nie zawiodłam. Było kolejne selfie. Taka pierdoła, a tak dużo znaczy, oczywiście dla mnie i tylko dla mnie pewnie.
Dzisiaj będę pić, bo wszystko jedno, wszystko jedno.. zobaczymy czy napisze, ja na pewno nie mam zamiaru. Boję się, ale trudno, muszę mieć wyrąbane bo ile się mogę zadręczać?
Został tydzień, a mi jest wszystko jedno, wszystko jedno
9:39
piątek
Cześć. Mam jeszcze chwilę do wyjścia, więc stwierdziłam, że napiszę. Bo nie będzie mnie przez cały weekend, idę do G, będą jej znajomi, potem musimy skończyć projekt.. Tak.. No i ogólnie... jest strasznie. Żałośnie. Wczoraj zmienił profilowe na fb. Napisałam po paru godzinach do niego, że fajne, ale ta rozmowa trwała 3 minuty. Ostatni napisał on, ja niby nie pociągnęłam tematu, no ale nie było czego ciągnąć. A że ja napisałam pierwsza, to chyba on powinien zagadać. Zapytać co tam. Gdyby chciał to by to zrobił, ale nie zrobił. Nic. Nie gadamy normalnie w sumie od świat. Niby gadamy, ale mam wrażenie że świadomość, że się spotkamy mnie blokuje. Uważam na słowa, analizuję wszystko. A wcześniej ja do niego nawet pierwsza pisałam i było ok, swobodnie. Przynajmniej z mojej strony. A teraz jak jestem ostrożniejsza, to widzę, że on się wgl nie stara. Wczoraj wieczorem to już na prawdę było mi wszystko jedno, siedziałam przy fb z nadzieją, że napisze, nie napisał, był dostępny. Najgorzej. I wiecie co? Stwierdziłam, że idę spać, patrzę na ładujący się telefon, a tam snap. Od niego. Selfie na mieście. Sam. Szok bo powiedział mi kiedyś że nie wysyła raczej snapów nigdy a tym bardziej nie swojej twarzy, bo nie lubi. Także byłam pozytywnie zaskoczona, wysłałam mu też snapa z dobranoc , liczyłam na to, że odpisze dobranoc, ale poszłam spać, bo chciałam sobie to zostawić na dzisiaj rano. No i się nie zawiodłam. Było kolejne selfie. Taka pierdoła, a tak dużo znaczy, oczywiście dla mnie i tylko dla mnie pewnie.
Dzisiaj będę pić, bo wszystko jedno, wszystko jedno.. zobaczymy czy napisze, ja na pewno nie mam zamiaru. Boję się, ale trudno, muszę mieć wyrąbane bo ile się mogę zadręczać?
Został tydzień, a mi jest wszystko jedno, wszystko jedno
I just want to be perfect .
lepiej się tego nie dało napisać !!!