
***
skończyłam "Weronika postanawia umrzeć" i stwierdziłam, że to genialna książka. parę razy nawet zdarzyło mi się uronić łzę. świetne zakończenie przede wszystkim. spodobała mi się postać pojawiającego się tam epizodycznie schizofrenika. smutno zrobiło mi się tylko w momencie gdy przeczytałam, że "schizofrenicy nie odczuwają tęsknoty" - to nieprawda!! potrafimy tęsknić!! nieraz nawet silniej niż ludzie zdrowi. problem w tym, że u nas każda zła emocja przejawia się pod postacią marazmu i bylejakości - w moim przypadku wgapiania w sufit i mruczenia - zawsze lepsze jednak to od płaczu.
nadal nie korzystam z Facebooka. świetnie idzie mi odgrywanie roli człowieka samotnego, który nie posiada żadnych znajomych. nie żałuję. wypożyczam coraz częściej książki i mam więcej czasu na nie. szperam też po różnych stronach o książkach, by łatwiej odnaleźć coś, co może mnie zainteresować. aktualnie chodzi mi po głowie motyw szpitala psychiatrycznego. lub schizofrenii. chcę zobaczyć jak to "ładnie" nas pisarze stygmatyzują.
szczerze jak tak pisałam o tej tęsknocie, uświadomiłam sobie, że bardzo za pewną osobą tęsknię, ale już nie wróci. podobno najgorszym błędem jest chęć powrotu do byłego chłopaka. mimo tego, że ranił, że kłamał, że znalazł sobie inną i ma mnie już gdzieś głęboko...mam nieraz ochotę do niego pojechać i się przytulić, tak po prostu. tak, jak tuliłam go kiedyś, gdy byliśmy razem. dla tego uczucia, które zawsze wtedy mnie ogarniało. poczucia bezpieczeństwa.
fafafafafar better run away
Ja tam nie jestem zbytnio przywiązana do fb. Kiedyś długo miałam puste konto, że było założone, ale nic na nim nie pisałam i nie miałam znajomych, bo nie ogarniałam tej strony. Nie wiem nawet, co można takiego ciekawego robić na fejsie, żeby siedzieć tam całymi godzinami.
Ja nie dopuszczam do głosu tęsknoty, bo brakuje mi wielu osób.