12.02.2018, 18:27
17:05
12.02.2018
poniedziałek
/w tle Tomasz Makowiecki/
Cześć. Eh.. pierwszy tydzień ferii czas zacząć. Właściwie to zdążyłam już sobie odpocząć, gdybym miała iść jutro na zajęcia, okej, poszłabym bez problemu. Bardziej przeraża mnie fakt, że mój brat wyjeżdża na narty, mama do końca tygodnia jest w szpitalu (taki tam zabieg, spokojnie), a ja zostanę sama w domu, ewentualnie moge liczyć na towarzystwo kota, ale nie mam pewności na ile. Co będe robić, nie wiem. Powinnam chyba zrobić domówkę, ale nikt by nie przyszedł. Poza tym nawet nie mam kogo zaprosić.
Dziś byłam rano z braciszkiem w krk na zakupach, popołudnie spędziłam na leżeniu na sofie i patrzeniu w sufit. Nie pytajcie dlaczego, ale trafiła mnie znowu strzała depresji, popłakałam sobie chwilę i nawet zastanawiałam się jak się zabić. Wiem, że powinnam usunąć ich ze swojego życia, ze snapa, z fejsa, w cholere z wszystkiego. Musze to zrobić, tylko Boże daj mi siłę. Wiecie co mi pomogło? Zaczęłam czytać swoje wpisy tutaj sprzed roku. Zawsze mi to pomaga. I wiem, że ten wpis też będę czytać za rok.
Nie byłam wtedy najszczęśliwsza, byłam na etapie kończenia związku, ferie spędziłam raczej mało produktywnie i raczej nijak. Za to razem z nadejściem mojego ulubionego miesiąca jakim jest marzec zaczęło się dziać coraz więcej i coraz lepiej, zawsze tak jest, bo to przecież już miesiąc wiosenny. Boże, jak ja na niego czekam. Wiem, że musi być dobrze. Lepiej. Rok temu pisałam, że wydaje mi się, że 2016 był najlepszym rokiem mojego życia i nie ma prawa być lepiej, ale doszłam wtedy do wniosku, że wszystko zależy ode mnie i nie mogę mieć pewności. No i co.. ostatecznie 2017 pobił na łeb 16. Dlatego... może nie to, że mam jakieś oczekiwania względem tego roku, po prostu wiem, że muszę wierzyć. Że muszę robić swoje, działać. Że mam w sobie dobre ziarnko, że już niedługo przyjdzie wiosna i...
Muszę iść dalej. Płaczę od 4,5 miesiąca. Bardzo chciałabym to już pożegnać, dlatego wiem, że muszę pousuwać ich zewsząd. Wiem, że mój mózg wytwarza non stop coś, co mija się z prawdą i to bardzo. Wiem, że muszę myć silna i pokonać to.
Tak czy siak muszę być dumna. Zdałam trzeci semestr (no prawie, ale jestem o włos). Do szpagatu już niewiele brakuje, joga jest ze mną tak długo jak ta przeklęta depresja.
Wierzę, że już niedługo...
I just want to be perfect .
przynajmniej będzie o czym wnukom opowiadać