23.03.2018, 10:15
23.03.2018
8:50
piątek
Nic już nie wiem. Nie wiem, nie wiem i trzymam się tego jak zbawiennej poręczy. Szymborska. Chce mi się płakać. Chce mi się wymiotować. O zgrozo. O zgrozo...
Właściwie to nie ma żadnego sensu, nie ma prawa istnieć, ale.. ale oczywiście ja to ja, zawsze coś musi iść nie tak, nie po kolei i nie zgodnie z regułami. Wszystkie zasady złamane, najpierw niewinnie powoli, a teraz to już z całej pety, na oślep, na łeb na uszy. Wszystko szlag trafia, nie zważa się już na jakiekolwiek umowy. Umowę zawarłam, podpisałam, dwa miesiące i 23 dni temu. Że będzie już spokój, że koniec, że od początku, że zamykam to w najniższej szufladzie, daleko i głęboko i długo, lub nigdy tam nie wrócę. Nie zdążyłam nawet dobrze przekręcić kluczyka.
Powinnam sama siebie za to jakoś skarcić. Powinnam za karę zapłacić grzywnę. Jak mogę łamać zasady, które obiecywałam samej sobie?
Wiecie, co wczoraj robiłam wieczorem? Nic produktywnego oczywiście, bo nawiasem mówiąc jestem nadal mocno osłabiona i nie czuję się dobrze. Za to przypomniało mi się, że gdzieś na dysku mam plik z wpisami ze starego bravo. Szkoda, że nie zapisałam wszystkiego, ale przecież to było jakieś ponad 1000 wpisów (!!!). Poczytałam trochę. Jeszcze bardziej przypomniało mi się jak bardzo lubię Toma Odella. Przypomniałam sobie jak pisałam jako audrey, i jakie uczucia wtedy mi towarzyszyły. Cudowne wspomnienia. Aaa.. ach tak.
Setki nieporozumień znowu. Pierdolony trójkąt krakowsko jędrzejowski. Dlaczego cały wieczór czułam jakbym zrobiła coś złego, jakby wisiała nade mną jakaś potężna wina, za którą za chwilę mnie spalą na stosie? Dlaczego miałam wrażenie, że powinnam nie istnieć, że jestem nie warta nic, nic nic! Nie mam siły i wiem, że nie powinnam tego pisać, ale po prostu nie mam z kim porozmawiać o tym, i duszno mi i muszę wylać to tu. Nie rozumiem nic, napisała, że jest ciepła tylko dla mnie, a dla wszystkich jest okropną zimną osobą, potem, że musi to zmienić, że chce uleczyć mnie i siebie, że musi zacząć od początku. Wcześniej napisała, że spytała go dlaczego do mnie pisze, a on odpowiedział, że myślał o tym co mi zrobił i opowiedział jej o rzeczach które były wstrętne, które mogły źle na mnie wpłynąć. Teraz? A czy wcześniej to nie miało znaczenia? Czuję się wprasowana w ziemie, czuję, ze nie istnieje już. Ta jesień zmęczyła i zniszczyła mnie tak, że nie czuję.. nie czuję się, nie czuję że jestem. Zniszczył, niszczył mnie każdym spotkaniem, a ja.. niszczyłam jego. Być może działałam w obronie, ale jak? Poznaliśmy najgorsze wersje siebie, więc.. można powiedzieć teraz, że znamy się tylko z widzenia. Chociaż wydaje mi się, że czuję, co ma w sobie i co myśli. Mogę się mylić, może w tym przypadku intuicja robi w chuja. Możliwe. Chciałabym go poprosić o pomoc, chociaż dobrze wiem, że nie mogę. Szukać pomocy u stóp które mnie zdeptały. WIęc dlaczego ciągle tu stoję i czekam?
Nonsens. Dziewczyno.
Śnił mi się dzisiaj K, człowiek z dalekiej przeszłości. Mówił, że moje wiersze są beznadziejne. Sen znaczenie? Tylko co oznaczał?
nie rozumiem już nic, własnych snów
NIC NIE ROZUMIEM
NAPRAWDĘ
za dużo piszę, powinnam odpocząć. muszę się ogarnąć, a może nie, może pójdę spać. w południe pojadę z mamą po jedzonko, może kupię sobie coś na pocieszenie. masło orzechowe. mmmmmmm
pa
8:50
piątek
Nic już nie wiem. Nie wiem, nie wiem i trzymam się tego jak zbawiennej poręczy. Szymborska. Chce mi się płakać. Chce mi się wymiotować. O zgrozo. O zgrozo...
Właściwie to nie ma żadnego sensu, nie ma prawa istnieć, ale.. ale oczywiście ja to ja, zawsze coś musi iść nie tak, nie po kolei i nie zgodnie z regułami. Wszystkie zasady złamane, najpierw niewinnie powoli, a teraz to już z całej pety, na oślep, na łeb na uszy. Wszystko szlag trafia, nie zważa się już na jakiekolwiek umowy. Umowę zawarłam, podpisałam, dwa miesiące i 23 dni temu. Że będzie już spokój, że koniec, że od początku, że zamykam to w najniższej szufladzie, daleko i głęboko i długo, lub nigdy tam nie wrócę. Nie zdążyłam nawet dobrze przekręcić kluczyka.
Powinnam sama siebie za to jakoś skarcić. Powinnam za karę zapłacić grzywnę. Jak mogę łamać zasady, które obiecywałam samej sobie?
Wiecie, co wczoraj robiłam wieczorem? Nic produktywnego oczywiście, bo nawiasem mówiąc jestem nadal mocno osłabiona i nie czuję się dobrze. Za to przypomniało mi się, że gdzieś na dysku mam plik z wpisami ze starego bravo. Szkoda, że nie zapisałam wszystkiego, ale przecież to było jakieś ponad 1000 wpisów (!!!). Poczytałam trochę. Jeszcze bardziej przypomniało mi się jak bardzo lubię Toma Odella. Przypomniałam sobie jak pisałam jako audrey, i jakie uczucia wtedy mi towarzyszyły. Cudowne wspomnienia. Aaa.. ach tak.
Setki nieporozumień znowu. Pierdolony trójkąt krakowsko jędrzejowski. Dlaczego cały wieczór czułam jakbym zrobiła coś złego, jakby wisiała nade mną jakaś potężna wina, za którą za chwilę mnie spalą na stosie? Dlaczego miałam wrażenie, że powinnam nie istnieć, że jestem nie warta nic, nic nic! Nie mam siły i wiem, że nie powinnam tego pisać, ale po prostu nie mam z kim porozmawiać o tym, i duszno mi i muszę wylać to tu. Nie rozumiem nic, napisała, że jest ciepła tylko dla mnie, a dla wszystkich jest okropną zimną osobą, potem, że musi to zmienić, że chce uleczyć mnie i siebie, że musi zacząć od początku. Wcześniej napisała, że spytała go dlaczego do mnie pisze, a on odpowiedział, że myślał o tym co mi zrobił i opowiedział jej o rzeczach które były wstrętne, które mogły źle na mnie wpłynąć. Teraz? A czy wcześniej to nie miało znaczenia? Czuję się wprasowana w ziemie, czuję, ze nie istnieje już. Ta jesień zmęczyła i zniszczyła mnie tak, że nie czuję.. nie czuję się, nie czuję że jestem. Zniszczył, niszczył mnie każdym spotkaniem, a ja.. niszczyłam jego. Być może działałam w obronie, ale jak? Poznaliśmy najgorsze wersje siebie, więc.. można powiedzieć teraz, że znamy się tylko z widzenia. Chociaż wydaje mi się, że czuję, co ma w sobie i co myśli. Mogę się mylić, może w tym przypadku intuicja robi w chuja. Możliwe. Chciałabym go poprosić o pomoc, chociaż dobrze wiem, że nie mogę. Szukać pomocy u stóp które mnie zdeptały. WIęc dlaczego ciągle tu stoję i czekam?
Nonsens. Dziewczyno.
Śnił mi się dzisiaj K, człowiek z dalekiej przeszłości. Mówił, że moje wiersze są beznadziejne. Sen znaczenie? Tylko co oznaczał?
nie rozumiem już nic, własnych snów
NIC NIE ROZUMIEM
NAPRAWDĘ
za dużo piszę, powinnam odpocząć. muszę się ogarnąć, a może nie, może pójdę spać. w południe pojadę z mamą po jedzonko, może kupię sobie coś na pocieszenie. masło orzechowe. mmmmmmm
pa
I just want to be perfect .
i to nie prawda że jesteś nic nie warta, jesteś warta wszystkiego , najlepsza ,a jak ja tak mówie to tak jest !