13.10.2018, 16:45
13/10/2018
16:35
sobota
te dwa tygodnie były wyjatkowo intensywne. wczoraj od 8 praca, o 16 skończyłam i w końcu poczułam wytchnienie. Wróciłam do domku. Pierwszy raz czułam się tak.. Dziś rano wstałyśy z mamą jak najwcześniej żeby poczuć ten cudowny jesienno mglisty ranek. Soboty.. W końcu takie. Kiedy na prawdę mam po czym odpocząć. Tęskniłam za tym. Śnił mi się M. Że idzie z dziewczyną, że w sumie tylko ją widzę, ona patrzy na mnie, uśmiecha się. Ładna, niepodobna do tej jego faktycznej.. (xD). .... ;______;
Cały dzień spedziłam z rodziną, teraz piję bardzo szybką kawę (cud że zdążyłam tutaj wejść) i zaraz biegnę na busa.. właśnie. R miał po mnie przyjechać, ale rano zadzwonił, że się rozłożył. I że nie da rady się dziś spotkać. A dzisiaj wieczorem unsound. I mieliśmy iść w piatkę, my, taka dwójka których poznałam w wakacje i Ł. No a w takim razie robi się czwórka. I to taka. ... ; -_ - ;
eh.
eh... ....
mogła bym wykropkować ten post już do końca. Bo sama nie wiem co napisać. Jak nazwać. Wiem, nie będę pewnie potrafiła się odezwać normalnie. A chciałabym. Muszę. Musi być fajnie. Napisałam do tej dziewczyny, napisała że już są na mieszkaniu u nich i żebyśmy się spotkały jakoś wcześniej przed tą imprezą. Więc wiecie. Pojadę zaraz busem, pojedziemy w sumie. Ja i motylki.
Kuuuuuuurrrrrrrrde. Serio.
Ciekawe jak będzie. A może w ogóle nic się nie stanie. Czego ja właściwie oczekuję? Nic na pewno nie da się zrozumieć z tego, bo i ja sama nie rozumiem. Poważnie.
Uhm. Poza tym pewnie odezwę się do was, dam znać czy było coś. Na pewno już bezalkoholowo, a zapewne coś innego.
Chciałabym, jakoś tak czuję, że powinno się coś zmenić, że sytuacja obecna nie... no że coś nie styka. Że to inaczej powinno być. Że nie ja i nie z nim. Nie.. nie wiem.
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Lecę.
Boże.
Zebym to przeżyła i nie narobiła głupotek
cya
16:35
sobota
te dwa tygodnie były wyjatkowo intensywne. wczoraj od 8 praca, o 16 skończyłam i w końcu poczułam wytchnienie. Wróciłam do domku. Pierwszy raz czułam się tak.. Dziś rano wstałyśy z mamą jak najwcześniej żeby poczuć ten cudowny jesienno mglisty ranek. Soboty.. W końcu takie. Kiedy na prawdę mam po czym odpocząć. Tęskniłam za tym. Śnił mi się M. Że idzie z dziewczyną, że w sumie tylko ją widzę, ona patrzy na mnie, uśmiecha się. Ładna, niepodobna do tej jego faktycznej.. (xD). .... ;______;
Cały dzień spedziłam z rodziną, teraz piję bardzo szybką kawę (cud że zdążyłam tutaj wejść) i zaraz biegnę na busa.. właśnie. R miał po mnie przyjechać, ale rano zadzwonił, że się rozłożył. I że nie da rady się dziś spotkać. A dzisiaj wieczorem unsound. I mieliśmy iść w piatkę, my, taka dwójka których poznałam w wakacje i Ł. No a w takim razie robi się czwórka. I to taka. ... ; -_ - ;
eh.
eh... ....
mogła bym wykropkować ten post już do końca. Bo sama nie wiem co napisać. Jak nazwać. Wiem, nie będę pewnie potrafiła się odezwać normalnie. A chciałabym. Muszę. Musi być fajnie. Napisałam do tej dziewczyny, napisała że już są na mieszkaniu u nich i żebyśmy się spotkały jakoś wcześniej przed tą imprezą. Więc wiecie. Pojadę zaraz busem, pojedziemy w sumie. Ja i motylki.
Kuuuuuuurrrrrrrrde. Serio.
Ciekawe jak będzie. A może w ogóle nic się nie stanie. Czego ja właściwie oczekuję? Nic na pewno nie da się zrozumieć z tego, bo i ja sama nie rozumiem. Poważnie.
Uhm. Poza tym pewnie odezwę się do was, dam znać czy było coś. Na pewno już bezalkoholowo, a zapewne coś innego.
Chciałabym, jakoś tak czuję, że powinno się coś zmenić, że sytuacja obecna nie... no że coś nie styka. Że to inaczej powinno być. Że nie ja i nie z nim. Nie.. nie wiem.
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Lecę.
Boże.
Zebym to przeżyła i nie narobiła głupotek
cya
I just want to be perfect .