13.12.2017, 00:08
12 12 17
22:52
Dobry wieczór.
To był długi dzień, wstałam wcześnie, a poszłam spac wczoraj przed 1. Pisałam z nim, należy mi się za to kara, wiem. Od rana w sumie to samo, z jakimiś tam przerwami. Teraz też.
Dzień był fajny. Otwarli mi ulicę i w końcu mogę normalnie jeździć na uczelnię. Niestety przypomniało mi to okres, już przed tym remontem, czyli maj. No.. Miałam angielski najpierw, tradycyjnie kupiłam kawę, ale niestety wspomnienia o maju tak mi zjebały humor, że byłam drewnem na angielskim, siedziałam biernie, choć zawsze się udzielam. Prawie się popłakałam, wiecie? Chore.
Potem miałam rzeźbę, a potem rysunek.. więc no. Mogłam się wyżyć artystycznie trochę. Potem popędziłam na test z ang, a potem umówiłam się z K na wino. Znowu alkohol. Cudownie. No trudno. Grudzień to miesiąc odpuszczania i .. eh.. wyjebane na wszystko. :c od stycznia się ogarniam.
Było miło, magicznie, światecznie, byłyśmy w Smakołykach, pierwszy raz tam byłam, bardzo fajna miejscówa.
Wróciłam do domu padnięta, ale ultra naładowana dobrą energią. Od razu poleciałam robić jogę, ogarnać się itd. Mocne uzależnienie.
Chce mi się w sumie spać. Już miałam mówić, że jestem dumna z tego i pójdę spać dzisiaj tak wcześnie, ale w sumie już wcale nie jest tak wcześnie. Za to jutro mam tylko jedne zajęcia. I to o 13. I to rzeźba. Zabawa, fun.
Chyba pójdę do pracy.
fair weather friends keep me in live
serio
;______; dziś obiecuje nie lamentować
22:52
Dobry wieczór.
To był długi dzień, wstałam wcześnie, a poszłam spac wczoraj przed 1. Pisałam z nim, należy mi się za to kara, wiem. Od rana w sumie to samo, z jakimiś tam przerwami. Teraz też.
Dzień był fajny. Otwarli mi ulicę i w końcu mogę normalnie jeździć na uczelnię. Niestety przypomniało mi to okres, już przed tym remontem, czyli maj. No.. Miałam angielski najpierw, tradycyjnie kupiłam kawę, ale niestety wspomnienia o maju tak mi zjebały humor, że byłam drewnem na angielskim, siedziałam biernie, choć zawsze się udzielam. Prawie się popłakałam, wiecie? Chore.
Potem miałam rzeźbę, a potem rysunek.. więc no. Mogłam się wyżyć artystycznie trochę. Potem popędziłam na test z ang, a potem umówiłam się z K na wino. Znowu alkohol. Cudownie. No trudno. Grudzień to miesiąc odpuszczania i .. eh.. wyjebane na wszystko. :c od stycznia się ogarniam.
Było miło, magicznie, światecznie, byłyśmy w Smakołykach, pierwszy raz tam byłam, bardzo fajna miejscówa.
Wróciłam do domu padnięta, ale ultra naładowana dobrą energią. Od razu poleciałam robić jogę, ogarnać się itd. Mocne uzależnienie.
Chce mi się w sumie spać. Już miałam mówić, że jestem dumna z tego i pójdę spać dzisiaj tak wcześnie, ale w sumie już wcale nie jest tak wcześnie. Za to jutro mam tylko jedne zajęcia. I to o 13. I to rzeźba. Zabawa, fun.
Chyba pójdę do pracy.
fair weather friends keep me in live
serio
;______; dziś obiecuje nie lamentować
I just want to be perfect .