Użytkownicy przeglądający ten wpis: 1 gości
Ocena wpisu:
  • 2 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
psalm /pat
10 10 17
21:46


na dzisiejszy wieczór mam dla was coś równie ładnego co wczoraj, ale zupełnie innego 

klik

Znowu wracam do 2013, kiedy zdarzało mi się przez kilka dni pod rząd słuchać całego koncertu. Miałam go na płycie i wstydziłam się tego, że słucham. A przecież to jest takie piękne, nawet pani która śpiewa jest przepiękna, nic tylko się rozpływać. Ale wtedy to była moja modlitwa, dziś już nie aż tak bardzo, ale ten psalm zdecydowanie był i jest moim ulubionym. 

Zbudowałam mur wkoło siebie, wiem o tym. Ktoś stał cały czas za nim i czekał aż wyrzucę linę. A ja po prostu wolałam zostać tam sama. To znaczy wcześniej nie byłam, bo sama obecność za murem mi wystarczała. Niestety egoistycznie nie pomyślałam, że ktoś za murem może mieć dość. 
Sama sobie winna, już nie mam siły żeby się wściekać na siebie. Ale też nie mogę przestać myśleć, teraz wszystko mi go przypomina, cały czas. Każdy ładny obrazek, każda piosenka. Dziś w autobusie pani wiozła bukiet białych goździków. 
Co mam zrobić? Czekać? Przecież nie mogę czekać. Nie umiem czekać, nie umiem też nie czuć nic. Jestem egoistką, ale do cholery kim on jest? Bałam się, no tak trudno to zrozumieć? Gdyby wszystko co działo się od pierwszego spotkania stało się z kilku spotkaniowym opóźnieniem to byłoby pięknie. Skoczyłam na głęboką wodę,  a raczej on mnie popchnął, tak na dzień dobry. Dziś chciałabym skoczyć, bo już nauczyłam się pływać, co z tego że na chamca. Wtedy wolałabym zacząć od podstaw. I kto tu zawinił? 


Iza do mnie napisała. Mój anioł, poważnie, choć śmiesznie to brzmi.  Że w piątek kończy o 11 i że chodźmy na ściankę wspinaczkową. Żebym się nie przejmowała i pisała do niej zawsze jak mi źle. Czy ktoś mi powie skąd ja ją wzięłam? Napisała w idealnym momencie z idealną propozycją i idealnym terminem, już nawet mnie to nie dziwi. Zawsze tak jest. To jest soulmate. 

Miałam też dziś sen, bardzo realistyczny i pełen symboli. Choć to pewnie ja tak wszystko analizuję. Śniło mi się że idę z Gabrysią na spacer po rynku, że robimy sobie zdjęcia, rynek jest taki średniowieczny, stary. Klimat w sumie jak w starożytności nawet, pył sisę unosi w powietrzu. Na środku nowoczesna recepcja i pani na nią. Obok ławka i facet w garniturze, jakby czeka, siedzi pochylony z łokciami na kolanach. Na recepcji słój z ostatnim cukierkiem. Facet wstaje, mówi, że wychodzi i czy może wziąć ostatniego cukierka. Pani odpowiada stanowcze NIE. Odwracam się, ale to nie ta pani mu odpowiedziała, ale druga recepcjonistka, murzynka. Potem się okazało, że moja skóra też zaczyna ciemnieć. 

Śmiesznie nie? Dziś się okazało, że Gabrysia nie zdała drugiego semestru. I straciłam jedyną koleżankę z którą byłam w stanie się serio dogadać na tych studiach [w sprawach poza studiowych]. Wiem, że pewnie to zbieg okoliczności, ale ja tam jednak myślę, że ten sen nie był przypadkiem i zapowiadał to w jakiś sposób. Eh.. okej. Kończmy. 

Śpijcie dobrze, śnijcie o aniołach.

I just want to be perfect   .
Odpowiedz
Komentarze (łącznie 1)
  • milowylass
    Dodał(a):
    milowylass  
    Ranga:
    Doświadczony ***..  
    Data:
    Ja też analizuję każdy sen...i zawsze bardziej czy mnie to jakoś się sprawdza .
    Odpowiedz


Skocz do: