Użytkownicy przeglądający ten wpis: 1 gości
Ocena wpisu:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
nothing important. /undou
P. źle się czuje. Ja też. W sumie im bliżej szkoły, tym mi trudniej. Jestem pewna aktualnie co do jednej rzeczy.
Nie jestem lesbijką. Jestem biseksualna. Chłopaki mi podobają się na równi z dziewczynami. Stąd złe samopoczucie P.
Ma obawy związane z tym, że zostawię go z jakimś typowym chłopakiem, by nie być z  kimś tak zniewieściałym. Siedzę teraz
na Obcym,  próbując wprowadzać w życie swoje nowe ukraińskie alter ego. Słucham przy tym Comy, smętnie ocierając łzy. Znowu trzy nowe internetowe tożsamości. Svitlana, Stepania i Kayta. Ostatnia w sumie nie jest taka zła, ale dwie poprzednie to zwykłe banderowskie pomioty, co zasługują tylko na bolesną śmierć. Bo same zdolne do wybicia swoich, nawet dla RZEKOMEGO dobra ojczyzny. Chce się rzygać, gdy widzę swoje żarty na temat wołyńskiej masakry, ale nie umiem nad tym panować. Mam wrażenie, że powyżej wymienione wersje mnie zawładnęły moim umysłem tak silnie, że przerodziły się w samodzielnie istniejące byty, które gdyby mogły, zaczęłyby mówić po ukraińsku, co mogłoby dać mi całą stertę kłopotów. W głowie tylko ich myśli, powtarzane cichym szeptuchem z obrzydliwie zaciągającym akcentem. Nie są jakieś negatywne, lecz boli fakt posiadania banderowskich pomiotów we własnej głowie! Cholernie!
Wiem przynajmniej, skąd wzięły się te idiotyczne ciągoty do tego typu osób u mnie. Skłonność mojej osobowości do rozszczepiania się właśnie mi to udowodniła.
fafafafafar better run away
Odpowiedz
Komentarze (łącznie 0)

Skocz do: