03.02.2018, 11:34
wróciłam, żeby znowu odejść
03.02.2018
11:22
sobota
Dzień dobry, piękny dzień, słońce, rześko, weekend. Mhm. Nie do końca. Podczas gdy większość znajomych ma sesje za sobą, ja mam do zrobienia jeszcze dwie rzeczy i dwa egzaminy wspaniale. no ale cóż, dam radę, bo muszę, nie mam wyboru co nie? Nie odpuszczę, najwyżej tylko trochę pomęczę się, i tak już jestem na skraju wyczerpania.
Wczoraj był ten dzień, kiedy działy się same fajne rzeczy. A przynajmniej do połowy dnia. Egzamin poszedł chyba ok, potem miałam ponad godzinę, bo czekałam na m, mieliśmy wracać razem. Poszłam do plastyka, kupiłam akryle, będzie malowane. Dostałam snapa od Niej. Nie wiem już, czy pisałam, ale.. chyba nie, przedwczoraj pisałyśmy cały wieczór na snapie. Ona napisała pierwsza, jakiś niby błahe pytanie na temat ścięcia włosów, pisałyśmy potem w sumie o różnych rzeczach, najpierw płakałam ze śmiechu, potem ze wzruszenia, ojej. Wydaje się być .. ach.. cudowną dziewczyną. Potem miałam rozkminy, że właściwie chciałabym ją kiedyś poznać. Spotkać się. Wydaje mi się, że jesteśmy bardziej podobne, niż mi się od początku wydawało. Wczoraj znów pisałyśmy, ja akurat z plastyka poszłam pooglądać jakieś ubrania, nie miałam absolutnie w planach nic kupować, ale jakoś tak wyszło, w sumie to dzięki niej kupiłam spodnie. Uh.. właśnie wysłała mi snapa. c:
Wieczór spędziłam sama, spędziłam go na nierobieniu totalnie niczego, nienawidzę takich wieczorów. Byłam tak zmęczona, że nawet nie potrafiłam odpocząć. Plus samotność. No uwielbiam. Gdyby nie to, że to piątek, to pewnie leciałyby snapy z nową przyjaciółką.
Dzisiaj jest równie źle, jak wczoraj wieczorem. Nie mam siły się za nic zabrać. Wieczorem idę na 18, ale nie wiem czy mi się chce. Jestem zła. Mam d o ś ć. Chcę już ferie, chcę z kimś się spotkać, zrobić coś.. oj nie wiem. W tym tygodniu szykuje mi się jeden dzień z Gabi, są jej urodziny, w tłusty czwartek.
Uh...
znowu naczytałam się poezji. :c
a, tak ogólnie to jest ok. bardziej niż myślicie.
03.02.2018
11:22
sobota
Dzień dobry, piękny dzień, słońce, rześko, weekend. Mhm. Nie do końca. Podczas gdy większość znajomych ma sesje za sobą, ja mam do zrobienia jeszcze dwie rzeczy i dwa egzaminy wspaniale. no ale cóż, dam radę, bo muszę, nie mam wyboru co nie? Nie odpuszczę, najwyżej tylko trochę pomęczę się, i tak już jestem na skraju wyczerpania.
Wczoraj był ten dzień, kiedy działy się same fajne rzeczy. A przynajmniej do połowy dnia. Egzamin poszedł chyba ok, potem miałam ponad godzinę, bo czekałam na m, mieliśmy wracać razem. Poszłam do plastyka, kupiłam akryle, będzie malowane. Dostałam snapa od Niej. Nie wiem już, czy pisałam, ale.. chyba nie, przedwczoraj pisałyśmy cały wieczór na snapie. Ona napisała pierwsza, jakiś niby błahe pytanie na temat ścięcia włosów, pisałyśmy potem w sumie o różnych rzeczach, najpierw płakałam ze śmiechu, potem ze wzruszenia, ojej. Wydaje się być .. ach.. cudowną dziewczyną. Potem miałam rozkminy, że właściwie chciałabym ją kiedyś poznać. Spotkać się. Wydaje mi się, że jesteśmy bardziej podobne, niż mi się od początku wydawało. Wczoraj znów pisałyśmy, ja akurat z plastyka poszłam pooglądać jakieś ubrania, nie miałam absolutnie w planach nic kupować, ale jakoś tak wyszło, w sumie to dzięki niej kupiłam spodnie. Uh.. właśnie wysłała mi snapa. c:
Wieczór spędziłam sama, spędziłam go na nierobieniu totalnie niczego, nienawidzę takich wieczorów. Byłam tak zmęczona, że nawet nie potrafiłam odpocząć. Plus samotność. No uwielbiam. Gdyby nie to, że to piątek, to pewnie leciałyby snapy z nową przyjaciółką.
Dzisiaj jest równie źle, jak wczoraj wieczorem. Nie mam siły się za nic zabrać. Wieczorem idę na 18, ale nie wiem czy mi się chce. Jestem zła. Mam d o ś ć. Chcę już ferie, chcę z kimś się spotkać, zrobić coś.. oj nie wiem. W tym tygodniu szykuje mi się jeden dzień z Gabi, są jej urodziny, w tłusty czwartek.
Uh...
znowu naczytałam się poezji. :c
a, tak ogólnie to jest ok. bardziej niż myślicie.
I just want to be perfect .
wiesz przecież że tak na stałe nie będzie :<