Użytkownicy przeglądający ten wpis: 1 gości
Ocena wpisu:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
nadal czerwcowa
18 czerwca 2018
22:50
poniedziałek


Od około 8 lat mniej więcej raz w czerwcu piszę taki artykuł. Jak bardzo się cieszę, jak mocno wpływa na mnie ta rosnąca temperatura i że życie jest piękne. No mniej więcej coś takiego. Z tym, że od zeszłego roku na czerwiec przypada czas umierania czyli sesja, a w dodatku w tym roku temperatura zaczęła mocno wzrastać już od maja, więc wszystko się tak trochę przesunęło. 
Dzisiejszy dzień spędziłam w domu. Miałam jechać na budowę na praktyki, ale w sumie zaspałam i w sumie nic się nie stało. Pouczyłam się na jutro, skończyłam robić projekt i ogólnie produktywność max. Jestem z siebie zadowolona. 
Około południa dostaję smsa, że ktoś dzwonił. Chwilę później wiadomość na mg, Karina. Że chyba nie mam zasięgu. No nie mam. Dzwonię do niej. Mówi, że będzie w czwartek w Krakowie na Nocy Kupały, i że na Kopcu Kraka jakieś świętowanie i że idzie z Tomkiem i jakimś jego kolegą. I czy ja idę. I czy nie chciałabym się z nią spotkać, chociaż na trochę. 
Tak. Tak to wyglądało. 

Ja ucieszona. Jasne, że chcę. Przedwczoraj planowałam z nią podróż na Hel, więc fajnie by było się przed tym zobaczyć na żywo chociaż raz. No i ogólnie, chciałabym ją w końcu poznać. Widziałam ją w sumie raz na żywo, ale trwało to jakieś 3 sekundy, i uciekałam jak poparzona, bo siedziała w Pincie z T, a ja bardzo nie chciałam widzieć ich słodkiej randki. 

Jego też nie chcę widzieć, nadal. I boję się, że jakoś tak się złoży, że się tam spotkamy. Powiedziałam jej, że ja go nie chcę widzieć, ale ona na to, że spoko, że rozumie i że odejdzie od nich i przyjdzie do mnie. Znając moje szczęście i prawa fizyki, jakimś sposobem się jednak przyciągniemy. ALE OBY NIE bo ja przecież nie mogę mu pokazać jak bardzo mi jeszcze nie przeszło. I nie przejdzie nigdy, jestem tego pewna, do tej pory jak gdzieś przypadkiem widze moją podstawówkową pierwszą miłość to mi automatycznie ściska żołądek.  A 5 dni temu minęło 10 lat. 10!!!!!!!!!!! ROZUMIECIE TO?


Inna sprawa z kim ja mam iść i co mam w ogóle robić. Jutro jadę do Krk na zaliczenie z angielskiego, ustne, które będzie trwało 10 minut. Spędzę w komunikacji 16 razy więcej czasu :') <commuters goals> W środę jadę tylko wydrukować projekt i go oddać (w końcu). Potem idę do Gabrysi, ugotujemy coś, potem idziemy na miasto wypić drinki i wino, zresztą cokolwiek, po prostu musimy się napić, a o 4 rano idziemy na Kopiec bo jest jakaś impreza i powitanie słońca w najdłuższy dzień roku. A Gabi mieszka 100 metrów od Kopca, więc fajnie by było się wybrać. Wracam do domu rano, pomagam mamie w przygotowaniach do imienin i wieczorem jadę na tą całą Noc Kupały. Spotykam się z R. R wie o Karinie i wie kim jest. Powiedział, że chce iśc ze mną na ten kopiec, jednak ja bym wolała spotkać się z nią sam na sam, więc nie wiem co ja wtedy z nim mam zrobić. Nie lubię takich sytuacji, no ale muszę sobie poradzić, mam jeszcze zresztą trochę czasu więc może coś wymyślę. Muszę mieć idealny plan i idealnie to rozegrać. A może właśnie nie powinnam nic planować, tak, żeby wyjść na jak najbardziej zrelaksowaną, której nie zależy absolutnie na niczym? 
Emocje takie wielkie, że postanowiłam sobie dzisiaj, że do czwartku wprowadzam całkowity detoks, bo muszę przecież zrobić dobre pierwsze wrażenie (na niej) i dobre aż do bólu wrażenie (na nim, gdybym, odpukać, jednak się z nim spotkała). 

Napisałabym, że się boję. Ale emocje są tak wielkie, że już nawet nic nie czuję. Adrenalina w czystej postaci. Jeśli przeżyję i nic złego nie zrobię to pewnie wam dam znać. Nie wiem czy następny artykuł będzie w piątek, czy napiszę coś jeszcze przed, żeby sobie ulżyć. 


Noo.. no i ktoś powiedział, że w czerwcu studentka drugiego roku będzie kuć i myśleć o egzaminach. Nah. U mnie czerwcowo, tak samo jak zawsze. Jeden temat. 





serce

I just want to be perfect   .
Odpowiedz
Komentarze (łącznie 0)

Skocz do: