Użytkownicy przeglądający ten wpis: 1 gości
Ocena wpisu:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
czy tego właśnie chciałaś? pytam się
1 10 2017
23:06


hej. 
..... Smuteczek(( żałosna ja. Wczoraj.. eh.. przepraszam was, wróciłam po 13 godzinach podróży, padam, ale chcę napisać, bo to istotne dla mnie. Do rzeczy.. ogólnie od kilku dni pisałam z T, dość często, dużo więcej niż kiedykolwiek przedtem. Jeśli chodzi o moje uczucia to.. właśnie.. przedwczoraj w nocy on o to zapytał. Co czujesz? Napisałam, ze jest dobrze tak jak jest. Just friends. Bo ja nie chcę z nikim być. Bo to mi wystarcza.. po prostu gadamy, czasem się spotkamy, jest uroczo, miło, ale żaden oficjalny związek od razu.. napisałam "nie dążę z tobą do niczego, chyba", on odpowiedział, że pisze w roli przyjaciela, nie adoratora, bo w to już od dłuższego czasu się nie bawimy. Okej.. gadamy gadamy.. zapytałam jaki ma plan na dziś, a on, że coś  tam coś tam, że wieczorem spotyka się z koleżanką, potem z kolegami. 
He? Confused He?
jaką koleżanką? zaczęłam pytać. najpierw spokojnie, że wynalazł ją na ig, albo ona jego, że napisał jej, że ładne zdjęcia, potem się spotkali gdzieś przypadkiem, ona zerwała z chłopakiem, napisała mu między wierszami że jej się podoba, no i spotkali się. w sensie mieli się spotkać. zapytałam czy to randka, napisał, że w suumie nie lubi kategoryzować rzeczy. huh? w końcu napisałam, że szkoda, że tak późno mi o tym pisze, że po cholerę się ze mną spotkał tydzień temu, że nie wiedziałam, że on potrzebuje jakiegoś związku, albo deklaracji z mojej strony... Boże..  no kurna.
Fajnie wiedzieć no... ;____; mega się wkurzyłam, zapytał czy nie mogłam mu tego wszystkiego powiedzieć choćby tydzień temu. że chciał być ze mną, że próbował tyle razy, a ja skazywałam go tylko na przyjaźń. NO KURNA. ale to nie wykluczało przecież nic. 
dziś też pisaliśmy chwilę. ale czułam, że pisze się inaczej niż wcześniej. eh... napisał, że czuje się zmieszany. po tym co napisałam i po "miłej randce".. eh, czyli jednak randce. Boże... przecież spotykaliśmy się, a on.... ;_; nie pisałam tu wszystkiego, w każdym razie teraz.. brakuje tylko, żeby spadł deszcz, chcę płakać cały czas i nie przestać. jestem cholernie zła i smutna. zła na siebie. wiem, faktycznie zachowywałam się okropnie, teraz to widzę. napisał, że boli go to że on zawsze musi pierwszy zrobić cokolwiek, bo ja nie robię nic, żadnej inicjatywy i on nie wie czy ja chcę cokolwiek, czy nie. 

a co ja chcę? 


audrey, co ty chcesz? mała.. 

dziewczyno.. eh... serce mnie boli, tzn czuję takie jakby motyle w sercu. 

jutro jadę do krk do dziekanatu i spotkam się z nim. "wyjaśnić sprawy". ciekawe co powie. ja? czy ona? boję się... 

piszę z nim też teraz, zapytał, czy jestem zmęczona, napisałam że tak ale że raczej nie zasnę, powiedział, że posiedzi ze mną.  Aniołek jestem strasznie ciekawa jutra. co on myśli, jak on to wszystko widzi. 
ja bym chciała tylko ciepłych rozmów, ciepłej herbaty, spokoju, nie martwić się o nic. 


<cały dzień dziś happysad>

I just want to be perfect   .
Odpowiedz
Komentarze (łącznie 1)
  • milowylass
    Dodał(a):
    milowylass  
    Ranga:
    Doświadczony ***..  
    Data:
    aż mam łzy w oczach Confused sama się przekonałam, że to prawda że doceniamy dopiero jak zaczynamy tracić ...
    sama się mało angażowałam i więcej gadałam niż robiłam .. a teraz ? jedynie czekać na drugą szansę Dodgy Tak czy inaczej , powodzenia ! Uśmiech
    Odpowiedz


Skocz do: