No cóż - więc jestem tu znów. Ale chyba dobrze, że jestem.
W jakiś sposób to dowód na to, że moja znaczona winem i literami książek czytanych w mdłym swietle nocnej lampki historia trwa nadal.

Odkąd uczyniłam z wina trunek towarzyszący mi jedynie w radosnych chwilach, nie jest on u mnie już tak częstym gościem, ale to - paradoksalnie - #dobrazmiana.

Tajemnice męskości i kobiecości - jak widać - też nie pochłaniają mnie aż nadto.  

 Zastąpiłam je uczuciem miękkich nóg, gdy wysiadam z auta po jazdach szkoleniowych i stresem związanym z nowym stanowiskiem pracy, 

ale gdzieś tam z tyłu głowy mam tę dziwną fascynację podziałem ról w odwiecznej wojnie płci. 

Co u Was słychać, duże dzieci, wychowankowie starego bravo?
Dziśtaka piękna, deszczowa sobota, a ja muszę siąść do pracy.
Ale zanim... może mi pomożecie? 
potrzebuję info o tym, jakie produkty handmade lubicie kupować lub chcielibyście kupować przez neta?
o ile robicie w ogóle takie zakupy... hm... nie wiem, poduszki? pocztówki? dwukasetowe odkurzacze do spawania mebli? 

with love, honey