Użytkownicy przeglądający ten wpis: 1 gości
Ocena wpisu:
  • 3 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Milva / Duchy Wschodu
Bug 
a więc ledwo osiadłam na Wschodzie, a jutro już muszę wracać...
nigdzie nie pisze mi się  tak dobrze, jak tu. Miło być raz na jakiś czas po prostu writerem, bez copy na początku.
zaszyłam się w moim starym pokoju, gdzie w mdłym świetle lampki, przy akompaniamencie wyjącego w ciemnościach wiatru snuję nowe historie. 
do pełni wizerunku zmęczonego życiem pisarza brakuje mi tylko tlącego się cichutko papierosa.
tu naprawdę  jest koniec świata i jeśli kiedykolwiek przyjdzie mi umierać
to stanie się własnie tutaj.

choć ostatnio wyjątkowo łatwo przychodzą mi myśli na temat własnej nieśmiertelności. 

nikt już nie czuje klimatu świąt.
wiadomo, jeśli faktycznie jest tak jak mówicie i siedzą tu sami starsi, którzy na brawo się jedynie wychowali
to nie ma się co dziwić - myślę, że rzeczywistość przybrała dla nas nieco inny obrót, a dorosłość, jak to ona już ma w zwyczaju - rozczarowała.
chyba każdy musi się z tym zmierzyć i chyba dla każdego istnieje własny sposób, aby znów to odnaleźć.
no... powiedzmy.

dobrze mi tu.
dreszcz przebiega mi po plecach na myśl o jutrzejszym powrocie.
wraca do mnie wszystko, a ja zatapiam się we wspomnieniach, jak rude lisie łapy w błocie mokrej, polnej drogi.
najchętniej zaszyłabym się tu na długą, smutną, bezśnieżną zimę.
jestem pewna, że kubek kawy wystarczałby mi
aby rozgrzać zmarznięte serce.

[Obrazek: giphy.gif]
 no siema. Dodgy

jest cieniem, który podąża za mną na czterech łapach...




Odpowiedz
Komentarze (łącznie 0)

Skocz do: