30.12.2016, 19:55
(Edytowany 30.12.2016, 19:57 przez GIZELL.)
miss know-it-all had her reign and her fall
Cześć.Zbieram się do napisania notki już kilka dni i kiedy wczoraj po wejściu na bravo dostałam wiadomość, że zamykają ten serwis to jednak trochę się zdziwiłam. Pomimo, że chyba każdy z nas już od jakiegoś czasu był świadomy o zbliżającym się końcu. Nie dość, że codziennie opłakuję ostatnie chwile vine'sów to jeszcze teraz bravo?! Na szczęście (tu dziękuję GeminiGirl, której to komentarz z linkiem zobaczyłam) istnieje ten portal. Mogę pisać i pisać o chwilach tam spędzonych, o tych dobrych i nie bardzo, o ludziach, których tam poznałam, ale chyba nie mam na to czasu. Spoczywaj w spokoju, bravo.
Już pojutrze Nowy Rok. Zmiana tradycji – tym razem spędzę go nie tylko z A, ale i z D. Chyba każda z nas po cichu trzyma kciuki, żeby te spotkanie nie okazało się totalną klapą. Nasze relacje się psują, dlatego potrzebujemy integracji. Osobiście mam ochotę się wyszaleć, dlatego perspektywa spędzenia z nimi całej nocy zamiast imprezowania trochę mnie niepokoi. Oczywiście wszystko w tym momencie - za kilka godzin pewnie powiem, że bardzo się cieszę z naszego spotkania, a za kolejne kilka będę płakać, że nigdzie nie idę i zostaję w domu. Moje wahania nastrojów ostatnio są okropne, i czasami znowu mi się pogarsza, ale... daję radę. Muszę. Zaryzykowałabym stwierdzenie, że to przez szkołę. Coraz częściej zastanawiam się czy dokonałam właściwego wyboru. Czy to aby na pewno to, co potrafię (bo lubić niby lubię, ale co z tego, skoro mi nie wychodzi) i z czym chcę związać moją przyszłość. Czy ja tam w ogóle pasuję? Codzienny widok ludzi piekielnie inteligentnych, zdolnych, z pasjami i perspektywami na przyszłość, z grupką przyjaciół u boku tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że nie.
Ostatnio zastanawiałam się, jak bardzo chciałabym się cofnąć o rok i powiedzieć młodszej mnie, że ma ruszyć tyłek, przestać się użalać, korzystać ile się da z tych kilku kolejnych miesięcy. I przemyśleć wybór, bo może wcale nie jest takim Einsteinem jak jej się wydaje. Pomyśleć, że rok temu też wydawało mi się, że jest źle. Hahaha doprawdy... Chwila. Czy mi w ogóle kiedykolwiek na tym świecie było dobrze? Ja chyba nie umiem inaczej żyć. Na co komu szczęście - co to w ogóle jest, z czym to się je? Fuj, to na pewno okropne i niebezpieczne.
I niby jest słabo, a przyciągam do siebie nowe osoby. Dziwne, wiem. I jak już wspominałam o wahaniach – nie wiem czy tego chcę czy nie. Przez to wszystko chyba staję się złą osobą, bo bawienie się ich uczuciami zaczyna mi sprawiać przyjemność. Dopóki oni nie bawią się moimi.
Chciałabym jeszcze tyle napisać, ale nie mam weny. Chaos w mojej głowie jeszcze bardziej to uniemożliwia, dlatego wybaczcie wszelkie niespójności.
Szczęśliwego Nowego Roku, kochani.
G.
Szczęśliwego!c