Użytkownicy przeglądający ten wpis: 1 gości
Ocena wpisu:
  • 2 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
marcowa
15.03.2018
15:01
czwartek


cześć. Nie pisałam prawie dwa tygodnie, przyznaję, że działo się po prostu za dużo. Bałam się pisać cokolwiek, nie wiem czemu.. 
Właściwie to jest już okej. Burza się uspokoiła, sztorm ucichł i wszystko wyschło. Jest lepiej, czyściej i jaśniej. Niestety zaczęło się dość gwałtownie. M powiedział mi, że się zakochał w kimś. .. mhm. Uśmiechto musiało się kiedyś stać, co nie? 
nie wiedziałam, że będzie to dla mnie aż takie trudne. Tydzień temu zaprosił ją gdzieś tam na kawę, widziałam na jej story, i nawet kwiatki jej dał. Nie pytajcie co się we mnie działo. Nie rozumiem siebie, ale to był cios. Pomimo tego, co ja robiłam, co mu zrobiłam i że to ja pierwsza szukałam gdzie indziej to zabolało okrutnie. Wiedziałam, czekałam tylko na to. 
Jednocześnie dostawałam coraz więcej snapów od K. Nawet zdarzyło się, że płakała kilka razy. Mówiła mi, że coś się popierdoliło, że T zachowuje się jakoś dziwnie i oschle i że nie jest do końca szczęśliwa. Tego też nie rozumiem, ale to był dla mnie cios równie duży. Zależy mi na jej szczęściu. Wydaje się nienormalne, niemożliwe i chore pewnie, ale tak jest. Bardzo, bardzo ją polubiłam, próbowałam jej jakoś pomóc, chciałam ją wesprzeć i rozmawiałyśmy sporo. 
Koniec końców napisała mu list, pogadali, mówi, że jest o wiele lepiej. Ta lasencja od M to jakaś hehe panienka z najbrzydszym ig jaki może być, dodaje fatalne rzeczy na story i ma opisy po angielsku takie wiecie, głębokie teksty. M od tygodnia zachowuje się odwrotnie niż wtedy jak się miał z nią spotkać, podejrzewam, że albo przejrzał na oczy, albo nie wiem.. w każdym razie gadamy teraz więcej i to tak nawet z jego inicjatywy. 

a co ze mną? 


co ja mam w głowie? nie wiem. chciałabym cofnąć się o rok w czasie, tam było pięknie. tu pewnie też z perspektywy kiedyś powiem, że było pięknie. na razie nic mi nie pasuje. wybrzydzam, szukam, a jak ktoś ode mnie odchodzi to umieram i płaczę całą noc. co jest? hm? nie czaje siebie.


najlepszy dzień był przedwczoraj, było pięknie i ciepło, a K wysłała snapa, ze może tak spotkamy się za dwa tyg. myślałam, że się zesikam ze szczęścia. nie mogę się doczekać tego spotkania tak strasznie, że aaaaaaaaaaaaaaaaaaa.... 
zdziwieni? komukolwiek tego nie powiem to każdy się stuka w czoło. Wiem, wygląda to dziwnie. Wszystko jest dziwne. Cóż, ta relacja przerodziła się w takie mocne wzajemne zainteresowanie. Ani przez moment nie pałałam do tej dziewczyny nienawiścią ani zazdrością. Ani przez chwilę. Może od początku wyczułam w niej podobną energię do mojej. 
Chcę się spotkać. Chcę poznać. 

Wczoraj był ciężki dzień. Musiałam wstać przed 3 nad ranem, jechać autem do krk, warszawa, warsztaty, zmęczenie, złe jedzenie. Zrobiłam dla nich ciasto pomidorowe i chcieli mnie całować po rękach. jejku. miłe. Wróciłam do domu po 23, musiałam wstać znów wcześnie dziś, na szczęście byłam tylko oddać planszę na przegląd, jechałam z M i było przyjaźnie mocno. Wróciłam o 11, nic nie zrobiłam, nawet nie odpoczęłam. Jezu, za dużo się dzieję, nie wiem o co chodzi. 


Działo się jeszcze więcej, ale nie mam siły pisać. Wszystko mi się już zresztą miesza. 
Słońce wyszło. Zaraz idę zrobić sobie kawę, powinnam też zrobić jakąś jogę, potem jadę z mamą do krk znowu. Znowu.. ej. 
Zmęczona. Jutro wolne na szczęście. 

Wiosna idzie, wiecie, już jest tak blisko.. 


idę.

I just want to be perfect   .
Odpowiedz
Komentarze (łącznie 0)

Skocz do: