Użytkownicy przeglądający ten wpis: 1 gości
Ocena wpisu:
  • 3 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
mania time
***
[[ten wpis to kopia notki z bloga.]]


wczoraj spotkałam się z A., jutro zamierzam spotkać się z D., poza tym dziś byłam na wizycie u psychologa. jak zwykle czułam się jak robak, wgniatana w ziemię, wbijana w dół. powiedziałam jej szczerze, że po każdym ze spotkań z nią czuję się jak śmieć. informację o tym, że dziś czuję się świetnie skwitowała krótkim i dosadnym AHA. nie uwierzyłam, gdy to usłyszałam. myślałam, że to głos w mojej głowie bawi się ze mną w kotka i myszkę, ale nie. rzeczywiście zostałam podsumowana przy użyciu AHA. zawsze, gdy mówiłam o głosach i obawach, rozmowy rozciągały się jak z gumy, a dziś dobre samopoczucie zostało...pogorszone, by było o czym rozmawiać. to coś jak tani chwyt psychologiczny, takie przynajmniej odniosłam wrażenie. mniejsza o psychologa. jutro o szóstej (ta, godzina sprzyjająca rozmowom, nie ma co) mam wizytę u psychiatry. czyli kolejna recepta na neuroleptyki i wypytywanie o to jak się czuję. aktualnie czuję się tak dobrze, że nawet powrót do szkoły na zajęcia nie jest mi straszny. jest tak dobrze, że myślałam nad tym, że może jednak nie mam schizofrenii i powinnam odstawić leki. chyba muszę zacząć się pilnować. przed psychozą miałam takie śmieszne myśli o tym, że jestem normalna i to doprowadziło mnie do zguby. całe szczęście, że rodzice pilnują mnie z przyjmowaniem leków. bez tego mogłoby być teraz naprawdę słabo. muzyczka sobie gra, herbatka pięknie pachnie i smakuje, a ja z niecierpliwością wyczekuję szkoły. coś tutaj chyba jest mocno nie tak.
fafafafafar better run away
Odpowiedz
Komentarze (łącznie 0)

Skocz do: