30.04.2018, 08:55
30.04.2018
9:38
poniedziałek
To jeszcze kwiecień. Ha.. naprawdę, w tym miesiącu wszystko obróciło się jeszcze bardziej i chyba już doszłam do tego momentu, kiedy się zatrzyma i zacznie iść do przodu, a nie kręcić się w kółko. Jeszcze miesiąc temu przecież nie miałam żadnego gruntu pod nogami. Byłam roztrzęsiona i co chwilę ktoś potrząsał te poszarpane nerwy jeszcze bardziej. Chciałam tu dużo napisać, ale możliwe, że mam jednak za dużo myśli w głowie. Krótko mówiąc jestem szczęśliwa w tym momencie. Wróciłam wczoraj ze spontanicznej wycieczki, dzisiaj nie mogę chodzić i mam buzię jak rak, no w sumie już trochę zmalało to cudowne oparzenie słoneczne, i robię się pomarańczowa od piegów, uważam to za najlepszą wersję swojej twarzy. Nawet jeszcze z tym oparzeniem.
Równe dwa tygodnie zero kontaktu z M, usunęłam go ze snapa bo mi spamował, rozumiecie? Czuję ulgę. A co do mojego obłędu - no oczywiście to nie jest prawda. To tylko mój mózg przekłamuje rzeczywistość i wyobraża sobie cuda. Nie było cudów. Boże, jak dobrze, że zrobiłeś tak jak zrobiłeś i nie pozwoliłeś mu zostać.
Jestem szczęśliwa.
Jestem sama i szczęśliwa. A właśnie.. nie taka sama. Kocham te kilka osób które są ze mną i cały czas mamy ochotę spędzać ze sobą czas. Boję się też trochę, bo ktoś się zaczął trochę angażować, co niestety widzę. Przypomina mi to coś. No ale już umiem w dystans.
majówka!
9:38
poniedziałek
To jeszcze kwiecień. Ha.. naprawdę, w tym miesiącu wszystko obróciło się jeszcze bardziej i chyba już doszłam do tego momentu, kiedy się zatrzyma i zacznie iść do przodu, a nie kręcić się w kółko. Jeszcze miesiąc temu przecież nie miałam żadnego gruntu pod nogami. Byłam roztrzęsiona i co chwilę ktoś potrząsał te poszarpane nerwy jeszcze bardziej. Chciałam tu dużo napisać, ale możliwe, że mam jednak za dużo myśli w głowie. Krótko mówiąc jestem szczęśliwa w tym momencie. Wróciłam wczoraj ze spontanicznej wycieczki, dzisiaj nie mogę chodzić i mam buzię jak rak, no w sumie już trochę zmalało to cudowne oparzenie słoneczne, i robię się pomarańczowa od piegów, uważam to za najlepszą wersję swojej twarzy. Nawet jeszcze z tym oparzeniem.
Równe dwa tygodnie zero kontaktu z M, usunęłam go ze snapa bo mi spamował, rozumiecie? Czuję ulgę. A co do mojego obłędu - no oczywiście to nie jest prawda. To tylko mój mózg przekłamuje rzeczywistość i wyobraża sobie cuda. Nie było cudów. Boże, jak dobrze, że zrobiłeś tak jak zrobiłeś i nie pozwoliłeś mu zostać.
Jestem szczęśliwa.
Jestem sama i szczęśliwa. A właśnie.. nie taka sama. Kocham te kilka osób które są ze mną i cały czas mamy ochotę spędzać ze sobą czas. Boję się też trochę, bo ktoś się zaczął trochę angażować, co niestety widzę. Przypomina mi to coś. No ale już umiem w dystans.
majówka!
I just want to be perfect .