03.03.2018, 11:05
(Edytowany 03.03.2018, 11:09 przez *nie pyskuj patafianie*.)
3.03.2018
9:51
Nie wiem czy powinnam pisać. Nie wiem dlaczego to robię. Po co znowu, skoro już potrzeba mniejsza. Trochę się zmieniłam. Może to co się działo mnie trochę zmusiło do tego. Dorosłam?
Przez przypadek się tak porobiło, że moje prywatne konto na ig zmieniło się w publiczne i automatycznie zaakceptowała sie prośba o obserwowanie. Bo nie pisałam, ale w środę.. nie wiem jak, znalazł moje drugie konto i wysłał prośbę o obserwowanie. Nie chciałam akceptować bo na chuj ale wczoraj samo się zaakceptowało. Pousuwałam prawie wszystkie zdjęcia. I chyba zrezygnuje z tego konta. Mam dość. A zresztą.. nie. Co za różnica. Serio... już mnie to tak bardzo nie obchodzi. Wczoraj znowu mi sie śnił. Że spacerujemy dookoła mojego domu, po śniegu na boso. Ahaha..
Wczoraj też pokłóciłam się z M. Powiedziałam mu że go nienawidzę i że nie spotkam sie z nim nigdy więcej. Nigdy. Nie pytajcie o co chodzi. Trzymajcie kciuki, żebym dotrzymała słowa. On twierdzi, że w niedziele przyjedzie i że porozmawiamy. Jak dla mnie nie ma o czym. Nie.
Ostatnio bardzo dużo rozmawiam z Nią. Zaprzyjaźniamy się, tak to wygląda. Fajna dziewczyna, chociaż teraz patrząc z perspektywy zaczynam jej... współczuć (?). No ale jeśli jest szczęśliwa teraz.. to cieszę się. I powodzenia, ale.. ja bym tak nie mogła. Moje oczy wraz z biegiem czasu otwierają się coraz szerzej. Nie żałuję niczego. Nie jest mi przykro. Byłam zaślepiona, byłam zdruzgotana, samotna, potrzebowałam bratniej duszy. To było kłamstwo. Nie potrzebuję kogoś takiego.. kto.. ugh.. rzygać mi się chce jak o tym myślę. Dałam się wykorzystać w najobrzydliwszy sposób, żałuję tego.
Skupię się na przyjaciołach, chcę. Ostatnio ludzie wokół są dla mnie tak jakoś dziwnie mili. Nie dziwnie. Po prostu normalnie mili, dawno tak po prostu nie miałam. Nowe osoby są mi coraz bliższe i to całkiem uspakajające uczucie. Muszę zająć się tym.. utrzymać te miłe relacje. Nauczyć się być dziewczyną bez związku na karku.
pieprzyć związki.
9:51
Nie wiem czy powinnam pisać. Nie wiem dlaczego to robię. Po co znowu, skoro już potrzeba mniejsza. Trochę się zmieniłam. Może to co się działo mnie trochę zmusiło do tego. Dorosłam?
Przez przypadek się tak porobiło, że moje prywatne konto na ig zmieniło się w publiczne i automatycznie zaakceptowała sie prośba o obserwowanie. Bo nie pisałam, ale w środę.. nie wiem jak, znalazł moje drugie konto i wysłał prośbę o obserwowanie. Nie chciałam akceptować bo na chuj ale wczoraj samo się zaakceptowało. Pousuwałam prawie wszystkie zdjęcia. I chyba zrezygnuje z tego konta. Mam dość. A zresztą.. nie. Co za różnica. Serio... już mnie to tak bardzo nie obchodzi. Wczoraj znowu mi sie śnił. Że spacerujemy dookoła mojego domu, po śniegu na boso. Ahaha..
Wczoraj też pokłóciłam się z M. Powiedziałam mu że go nienawidzę i że nie spotkam sie z nim nigdy więcej. Nigdy. Nie pytajcie o co chodzi. Trzymajcie kciuki, żebym dotrzymała słowa. On twierdzi, że w niedziele przyjedzie i że porozmawiamy. Jak dla mnie nie ma o czym. Nie.
Ostatnio bardzo dużo rozmawiam z Nią. Zaprzyjaźniamy się, tak to wygląda. Fajna dziewczyna, chociaż teraz patrząc z perspektywy zaczynam jej... współczuć (?). No ale jeśli jest szczęśliwa teraz.. to cieszę się. I powodzenia, ale.. ja bym tak nie mogła. Moje oczy wraz z biegiem czasu otwierają się coraz szerzej. Nie żałuję niczego. Nie jest mi przykro. Byłam zaślepiona, byłam zdruzgotana, samotna, potrzebowałam bratniej duszy. To było kłamstwo. Nie potrzebuję kogoś takiego.. kto.. ugh.. rzygać mi się chce jak o tym myślę. Dałam się wykorzystać w najobrzydliwszy sposób, żałuję tego.
Skupię się na przyjaciołach, chcę. Ostatnio ludzie wokół są dla mnie tak jakoś dziwnie mili. Nie dziwnie. Po prostu normalnie mili, dawno tak po prostu nie miałam. Nowe osoby są mi coraz bliższe i to całkiem uspakajające uczucie. Muszę zająć się tym.. utrzymać te miłe relacje. Nauczyć się być dziewczyną bez związku na karku.
pieprzyć związki.
I just want to be perfect .