2 10 17
17:26



spotkaliśmy się. poszliśmy na herbatę, od początku było mega miło. dawno się nie widzieliśmy i.. po prostu zobaczyłam jak to jest. rozmawialiśmy dość swobodnie.. on tak potrafi, ja nie wiem jak to się dzieje. zaczęliśmy ten temat i.. powiedziałam mu co i jak. że się nie zrozumieliśmy w tej jednej najistotniejszej kwestii. powiedział, że żałuje, że nie powiedziałam mu tego jakieś  dwa tygodnie wcześniej. powiedział, że pewnie w ciągu najbliższych paru tygodni się okaże czy z tą dziewczyną coś będzie, czy nie.. powiedział, że wie, że zawsze będę ważna dla niego, bo w końcu nie często spotyka się kogoś tak.. podobnego do siebie, z kim by się tak przyciągał.. coś nas do siebie ciągnie, ale no.. skoro ja nic nie chciałam.. powiedział, że nie może teraz wybierać między mną a nią, bo to by było w stosunku do nas nie fair (?). ja powiedziałam, że wiem, że zrobiłam błąd [dość istotny] i że skoro on chce z nią być to rozumiem i okej. [no kurwa..... (((((] 
Bożee..... poszliśmy też coś zjeść i w takie jedno ładne hipsterskie miejsce, gdzie nigdy nie byłam a zawsze chciałam [miedzymiastowa krk, obczajcie]   ale ostatecznie poszliśmy gdzie indziej na jedno piwo na pół. i tyle.. 
tzn uwaga.. potem mnie odprowadzał, skoczyłam jeszcze do toalety, a jak wracałam to stał z telefonem, widziałam, że pisze z kimś i się uśmiecha ))))))))) tak. potem staliśmy na dworcu i sprawdzał swój autobus, spojrzałam, był dymek z jakąś dziewczyną z mg. musiałam. znalazłam ją na fb, odszukałam na ig. BOŻE.. jakaś piękność. tzn nie taka sztuczna itd, tylko serio... taka dziewczyna.. wow. 

siedzę i płaczę. 

ja pierdole


 


a, spotkamy się jutro [on zaproponował] może kino i ta międzymiastowa i jeszcze pogadać. napisałam mu jeszcze na mg, że nie powiedziałam mu połowy rzeczy które chciałam, on że jutro się otworzę i opowiem, ja, że musimy to jakoś rozwiązać [byłam wkurwiona po przejrzeniu jej insta] jego odpowiedź "mhm" , koniec. 



czuję potrzebę namalowaniu obrazu i wylania tych łez