
***
przerwałam na chwilę oglądanie anime, by podzielić się z wami pewnym spostrzeżeniem. co drugie anime o magii przypomina mi Czarodziejkę z Księżyca, której szczerze z całego serduszka nienawidzę. jestem na siódmym odcinku Madoki i jestem zaskoczona, bo niby klon Czarodziejki (...), a z drugiej strony to jest tak dobre, że nie umiem się od tego oderwać. genialne po prostu!!!
miałam ogólnie wybrać się dzisiaj na Rynek na koncert Cleo, ale jakoś mi się tam nie śpieszy. dzisiaj chyba skończę tę całą Madokę. zaczęłam wczoraj wieczorem czytać książkę Coelho o pewnej Weronice, która postanawia się zabić, tak z du_py, po prostu zamierza ze sobą skończyć i trafia do wariatkowa. czytałam w recenzjach, że w tej książce jest schizofrenik. jeszcze do tego momentu nie dotarłam. ja to chyba mam szczęście (w nieszczęściu!) do takich tytułów. no nic.
cieszę się ogromnie z tego, że zaczęły mi się ferie, mogę oglądać anime o magii z dziewczynkami w śmiesznych mundurkach przez całe dwa tygodnie, a w pozostałym wolnym czasie spać lub czytać pseudofilozoficzne wywody Coelho. możecie uznać mnie za nienormalną, ale uwielbiam jego styl pisania. wypożyczyłam z ciekawości, bo dużo negatywnych komentarzy było i wydaje mi się, że ci ludzie po prostu książki nie rozumieją.
dobra, wracam do tego siódmego odcinka, z nadzieją, że nie popłaczę się nad losem głównej bohaterki.
(do której przywiązałam się tak silnie, jak do żadnej innej, już płakałyśmy nawet razem.)
They think that we're no one - we're nothing, not sorry.