16.04.2017, 15:52
siedzę sama w domu, no może nie całkiem sama. ale tak się w sumie czuję, trochę mi smutno..
albo po prostu jestem już tym wszystkim zrezygnowana i wszystko mi jedno, sama już nie wiem
nie chcę się rozwodzić nad moją samotnością w związku z brakiem faceta, ale znając mnie i tak pewnie to zrobię..
Jak "miałam" M. było mi jakoś tak łatwiej i czułam się nie tyle, że komuś potrzebna co, czułam, że mam jakieś zainteresowanie .. tzn jego zainteresowanie, a że podobał mi się M no to było super.. a teraz jest jak jest
napisałam bzdury .. sama nie wiem jak to ująć inaczej .
Są święta i naszła mnie jakaś nostalgia .. rok temu spędzałam je z R. ty dupk.. a teraz jestem sama. Nawet za bardzo nie mam co ze sobą zrobić. Ale nie powinnam narzekać od wtorku znowu do pracy, to znowu będę narzekać, że nie mam czasu. I tak źle i tak niedobrze
Ale kocham mieć wolne no to koniec narzekania.
Po prostu czuję się dziwnie sama z sobą.. że M mnie tak olał, że taki z niego pajac głupi, że tak to wszystko beznadziejnie zakończył, a przecież sam ciągle powtarzał, że nie robi tego wszystkiego dla zabicia czasu, ale prawdą jest to, że gdyby mu na mnie choć trochę zależało, to nie zerwałby kontaktu z dnia na dzień, pajac jakich mało. Faceci są jednak do kitu..
Głupia byłam, że jeszcze napisałam do niego z pytaniem co u niego, jeszcze głupsze było to, że po jego odpisaniu nic mu nie odpisałam.. po prostu nawet nie wiem jak to skomentować. Żałuję jakiegokolwiek kontaktu z nim.. padalec jeden
Gdzie są ci super faceci, mądrzy, przystojni, twardo stąpający po ziemi, odpowiedzialni itd.. no gdzie ?
/zajęci, czy już całkiem wyginęli, albo chowają się w dziuplach ..
i nie nie szukam jakiegoś chodzącego ideału, tylko kogoś kto jest sensowny.. i jakoś poukładany, kolejnego debila nie potrzebuję.
wiem, że to co napisałam nie ma sensu. ale to przez przypływ głupich myśli, które musiałam gdzieś przelać, i padło na bravo.
co u WAS?
albo po prostu jestem już tym wszystkim zrezygnowana i wszystko mi jedno, sama już nie wiem
nie chcę się rozwodzić nad moją samotnością w związku z brakiem faceta, ale znając mnie i tak pewnie to zrobię..
Jak "miałam" M. było mi jakoś tak łatwiej i czułam się nie tyle, że komuś potrzebna co, czułam, że mam jakieś zainteresowanie .. tzn jego zainteresowanie, a że podobał mi się M no to było super.. a teraz jest jak jest
napisałam bzdury .. sama nie wiem jak to ująć inaczej .
Są święta i naszła mnie jakaś nostalgia .. rok temu spędzałam je z R. ty dupk.. a teraz jestem sama. Nawet za bardzo nie mam co ze sobą zrobić. Ale nie powinnam narzekać od wtorku znowu do pracy, to znowu będę narzekać, że nie mam czasu. I tak źle i tak niedobrze
Ale kocham mieć wolne no to koniec narzekania.
Po prostu czuję się dziwnie sama z sobą.. że M mnie tak olał, że taki z niego pajac głupi, że tak to wszystko beznadziejnie zakończył, a przecież sam ciągle powtarzał, że nie robi tego wszystkiego dla zabicia czasu, ale prawdą jest to, że gdyby mu na mnie choć trochę zależało, to nie zerwałby kontaktu z dnia na dzień, pajac jakich mało. Faceci są jednak do kitu..
Głupia byłam, że jeszcze napisałam do niego z pytaniem co u niego, jeszcze głupsze było to, że po jego odpisaniu nic mu nie odpisałam.. po prostu nawet nie wiem jak to skomentować. Żałuję jakiegokolwiek kontaktu z nim.. padalec jeden
Gdzie są ci super faceci, mądrzy, przystojni, twardo stąpający po ziemi, odpowiedzialni itd.. no gdzie ?
/zajęci, czy już całkiem wyginęli, albo chowają się w dziuplach ..
i nie nie szukam jakiegoś chodzącego ideału, tylko kogoś kto jest sensowny.. i jakoś poukładany, kolejnego debila nie potrzebuję.
wiem, że to co napisałam nie ma sensu. ale to przez przypływ głupich myśli, które musiałam gdzieś przelać, i padło na bravo.
co u WAS?