26.05.2017, 20:03
(Edytowany 27.05.2017, 16:57 przez *nie pyskuj patafianie*.)
26 maj 2017
19:56
piątek
Cześć.
po pierwsze podrzucam wam to czego teraz słucham - KLIK. Włączyłam sobie też teraz, żeby mieć odpowiedni nastrój, do na pisania tego tekstu. Jakoś tak dziwnie. To chyba rekordowy.. nie, nie chyba, na pewno! Rekordowa ilość dni bez pisania z S. Ostatnio gadaliśmy w... kurde, sprawdziłam! W poniedziałek! Cały tydzień nie piszemy. Super co nie? ;_; mam ochotę do niego napisać taką jebutną wiadomość, że jest okropnym dupkiem, że zamiast coś robić, działać, to sobie uciekł bez pożegnania, bez słowa. Chyba to zrobię potem, bo w sumie co mi zależy. A może imprezuje z okazji piątku i będzie pod wpływem i moze odpisze coś ciekawego.. ? Wieczna beka. ta..
No. I w sumie jest 20, ja nic nie robię, leżę w pokoju, jestem zmęczona. Dawno nie miałam wolnego weekendu. Takiego że w domu bez wychodzenia. A powinnam przez ten weekend zrobić dużo bardzo. Nie mam siły na nic. Boli mnie serce. Chciałabym się ustatkować. Ciągle się stresuję, albo smucę. Wiele porażek i dziwnych, skrajnych rzeczy przeżywam ostatnio. Mam ochotę się zaszyć gdzieś. I obudźcie mnie jak będzie dobrze..
czuję że dzisiaj zrobię coś głupiego
a co u was?
________________________________________________
dnia następnego o 16:54
nie chce spamować za bardzo, więc dopiszę tutaj. Napisał! Napisał wczoraj. Wysłał link do spoko piosenki starej. Pogadaliśmy o pierdołach, o studiach, jakie to one ciężkie. I napisał, że miał juwenalia w tym tygodniu. Może to dlatego się nie odzywał? Nie wspomniałam oczywiście o dziewczynie ze snapa, bo stwierdziłam, że nie będę robić gówno burzy. Nie wczoraj, ale kiedyś na pewno mu to napiszę.
Dzisiaj T napisał. Miło. No. No i powiedzmy że w miarę produktywnie mija ten dzień, zaraz jeszcze coś porobię, wieczorem planuję wyciągnąć i odkurzyć mój rower.
Tak że no.
19:56
piątek
Cześć.
po pierwsze podrzucam wam to czego teraz słucham - KLIK. Włączyłam sobie też teraz, żeby mieć odpowiedni nastrój, do na pisania tego tekstu. Jakoś tak dziwnie. To chyba rekordowy.. nie, nie chyba, na pewno! Rekordowa ilość dni bez pisania z S. Ostatnio gadaliśmy w... kurde, sprawdziłam! W poniedziałek! Cały tydzień nie piszemy. Super co nie? ;_; mam ochotę do niego napisać taką jebutną wiadomość, że jest okropnym dupkiem, że zamiast coś robić, działać, to sobie uciekł bez pożegnania, bez słowa. Chyba to zrobię potem, bo w sumie co mi zależy. A może imprezuje z okazji piątku i będzie pod wpływem i moze odpisze coś ciekawego.. ? Wieczna beka. ta..
No. I w sumie jest 20, ja nic nie robię, leżę w pokoju, jestem zmęczona. Dawno nie miałam wolnego weekendu. Takiego że w domu bez wychodzenia. A powinnam przez ten weekend zrobić dużo bardzo. Nie mam siły na nic. Boli mnie serce. Chciałabym się ustatkować. Ciągle się stresuję, albo smucę. Wiele porażek i dziwnych, skrajnych rzeczy przeżywam ostatnio. Mam ochotę się zaszyć gdzieś. I obudźcie mnie jak będzie dobrze..
czuję że dzisiaj zrobię coś głupiego
a co u was?
________________________________________________
dnia następnego o 16:54
nie chce spamować za bardzo, więc dopiszę tutaj. Napisał! Napisał wczoraj. Wysłał link do spoko piosenki starej. Pogadaliśmy o pierdołach, o studiach, jakie to one ciężkie. I napisał, że miał juwenalia w tym tygodniu. Może to dlatego się nie odzywał? Nie wspomniałam oczywiście o dziewczynie ze snapa, bo stwierdziłam, że nie będę robić gówno burzy. Nie wczoraj, ale kiedyś na pewno mu to napiszę.
Dzisiaj T napisał. Miło. No. No i powiedzmy że w miarę produktywnie mija ten dzień, zaraz jeszcze coś porobię, wieczorem planuję wyciągnąć i odkurzyć mój rower.
Tak że no.
I just want to be perfect .