Użytkownicy przeglądający ten wpis: 1 gości
Ocena wpisu:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Don't touch me.
Sad 
** Cześć wam. **

Właśnie dotarło do mnie jak egoistyczną świnią jestem. Mając osobę, którą kocham i to na dodatek ze wzajemnością mimo tego pragnę zakończyć (samobójczo) swoje życie. Mając przy tym również paru innych bliskich, którzy darzą mnie ogromną troską. Na pewno by pomogli, gdybym użyła dwóch czy trzech niby prostych, ale magicznych słów. Potrzebuję wsparcia lub nie daję rady raczej by wystarczyło, aby ktoś mnie przytulił i pokazał jakoś, że życie ma sens. Unosząc się jednak uparcie swoją dumą i sugerując się egoistycznymi myślami nie potrafię poprosić o jakąkolwiek pomoc. Tylko płaczę po kątach albo z ponurą miną mruczę, by się mną nie przejmować, bo wszystko jest w porządku. Jeszcze, na ironię, najbardziej płaczę z tęsknoty za wspomnianą osobą, którą darzę ogromnym uczuciem, jakim nie darzyłam nikogo. Związki na odległość są cudowne i trwałe, ale tęsknota za ciepłem ciała, jej głosem i obecnością zawsze mocno mnie przerastała.

Czuję, jak moje serce rozpada się na miliony kawałków. Dopiero po powrocie z Ukrainy jadę do Mojej Cudownej Kruszynki. Zostanę przy niej już na zawsze i wiem, że będzie to ogromne szczęście dla nas obu, tylko teraz mam ogromne wyzwanie. Nie dać się myślom mówiącym o tym, że nigdy nie będziemy razem, że ta miłość realnych życiowych problemów nie przetrwa. Bo ja czuję, że to na zawsze. Tylko muszę wytrzymać dziesięć miesięcy. Aż dziesięć cho.ler.nych miesięcy. I mimo ogromnie wahliwej wiary, modlę się przed zaśnięciem codziennie o to, że gdy wrócę do Polski, ona będzie na mnie czekać.

Poza tym od dwóch dni wcale nie mam apetytu. Nawet mój ulubiony barszcz mi nie smakuje i ledwo go w siebie wmusiłam. Przeglądając się dzisiaj swojemu odbiciu w galeryjnej wystawie stwierdziłam ku własnemu przerażeniu, że wyglądam jak siedem nieszczęść. Nie chodzi o to, że uważam się za nieatrakcyjną. Po prostu wyglądałam wtedy, jakbym nie spała przez kilka nocy i wyszła na miasto prosto z łóżka, chociaż staranny makijaż i dobór ubrań zajęły mi coś koło godziny. W twarzy widać zmęczenie, smutek i bezradność. A włosy rozwiał wiatr i nie mam nawet siły ich poprawić odkąd weszłam do mieszkania. Na czole i górnej części twarzy sterczą więc niechlujnie opadające kosmyki. Na szczęście umyte i rozczesane, ponieważ rano jeszcze miałam odrobinę siły, by coś ze sobą zrobić.

A teraz nie mam siły chociażby się podnieść z krzesła.
fafafafafar better run away
Odpowiedz
Komentarze (łącznie 1)
  • LadyPropastia417
    Dodał(a):
    LadyPropastia417  
    Ranga:
    Nomad Dreamer **...  
    Data:
    Popłakałam się, serio ;_; Ale nie ze smutku, zresztą wiesz kochanie...nawet nie wiesz jak mi się przyjemnie robi, ciepło na sercu gdy to czytam. Ale z drugiej strony jednak smutno widząc jak wiele rzeczy cię męczy, a ja niewiele mogę pomóc Sad
    Jednak wierzę, jak i ty, że przetrwamy, że wszystko będzie kiedyś - już niedługo - całkiem inaczej...nie wyobrażam sobie zresztą by mogło nie być, nie widzę swojego życia w którym nie byłoby ciebie, kotek, nie potrafię przestać cię kochać, nie chcę nawet, jesteś warta tego by oddać ci całe swoje życie, warta tego co czuję i nigdy nie żałowałam, ani przez chwilę że się poznałyśmy. Teraz zostaje nam tylko dać radę do tego momentu, kiedy to wszystko nam się zwróci, całe twoje dobro, to ile wycierpiałaś....ja wierzę że tak będzie i ty też uwierz. Musi być!


    P.S. I nie nazywaj się egoistką, proszę. Nie wymagaj od siebie cudów, jesteś tylko człowiekiem no, masz prawo do załamań, gorszych dni i tego wszystkiego, nawet mimo ogólnego szczęścia ;_;
    Odpowiedz


Skocz do: