31.12.2016, 15:49
(Edytowany 31.12.2016, 15:50 przez Chance_.)
Witajcie serdecznie Moi Drodzy!
Myślałam, że wyleczyłam się z pisania o sobie. To znaczy: przelewania na papier czegoś innego niż recenzje, felietony, opowiadania i inne teksty, ale nie dotyczące bezpośrednio mojej osoby. A jednak... to, że postanowiłam założyć konto tutaj świadczy, że z tym bravo i tamtym blogiem nie potrafiłam nigdy tak naprawdę się pożegnać.
Jutro strona przestanie istnieć. Jest jednak ta i jestem wdzięczna, że mimo wszystko będę mogła od czasu do czasu coś sobie tutaj skrobnąć. Coś innego niż suche teksty, jakie piszę na swoim Chaosie myśli. To znaczy wiecie, to nie tak, że tamte teksty są pozbawione moich emocji. Co to, to nie. Szczególnie, gdy piszę o muzyce czy też czasami o sobie w jakiś śmiesznych tagach. Ale tam jednak nie jestem w stanie napisać czegoś, co dotyczy bezpośrednio mojego aktualnego życia.
To miejsce jednak daje mi taką możliwość. Ilekroć poczuję potrzebę napisania tutaj, będę z tego korzystać. Wracając jednak jeszcze do "starego bravo"... Wiecie, zastanawiałam się, czy jest sens przechowywać wspomnienia i tym samym zapisać sobie tamte teksty. Ostatecznie postanowiłam zapisać wybrane. Takie... które wydawały mi się najbardziej twórcze i z jakich to mogę kiedyś wycisnąć dobry kawał tekstu do mojej ciągle piszącej się książki (czytaj: kiedyś zacznę na poważnie, na razie to chaos różnych zapisków, dialogów i innych). Aż dziwne, że znalazłam wiele, których nie pamiętałam, a jakie przypomniały mi, że mam w sobie jakiś tam pierwiastek melancholijnej, twórczej duszy. Chociaż nie obyło się też bez zerknięcia na całkowicie, obecnie w moim oczach, bezsensowne treści. One pozostały i niech znikną. O.
Teraz z kolei siedzę na studenckim mieszkaniu i myślę, że za jakiś czas pasowałoby się ogarnąć. W końcu o dziwo nie spędzam Sylwestra w domu, a wybieram się na domówkę ze znajomymi. Pominę fakt, że trochę chęci od tego mi odeszły i najchętniej poszłabym spać, ale... to znak, że będzie fajnie. Zawsze, gdy mi się nie chce, okazuje się, że impreza jest przednia. Oby było tak też tym razem.
Mam jednak do zrobienia jeszcze kilka rzeczy. Podsumowanie roku na drugim blogu i... rozliczenie się z przeszłością. Do teraz waham się, czy jest sens. Czy może to zostawić, ale jakaś część mnie mówi: zrób to, Chance. Napisz ostatnie listy do tych, do których napisane powinny być dawno. Zamknij tym samym tamte rozdziały i wejdź w Nowy Rok z wolnymi myślami. I chyba posłucham tej części siebie, która mnie do tego namawia.
Tak więc zmykam - artykuł sam się nie napisze, "listy" same nie wyślą, a ja też nagle nie wstanę sprzed laptopa już wypiękniona, ha ha. Stąd też - życzę Wam udanej, sylwestrowej nocy, bez względu na to, w jaki sposób ją spędzacie. Czy na hucznym balu, małej domówce, czy w zaciszu swojego domu. Pożegnajcie ten rok tak, żebyście wiedzieli, iż nie pozostawiacie sobie niczego niepotrzebnego na kolejny.
Jednocześnie - życzę Wam, by nadchodzący rok był dla Was jak najlepszy. Nie życzę pustego "Szczęśliwego Nowego Roku", bo na szczęście składa się wiele czynników i - mam nadzieję, że je osiągniecie, spełniając wszelkie własne plany i znajdując na swojej drodze to, czego szukacie. Oby po prostu 2017 okazał się dobrym rokiem dla każdego z nas, o!
Do napisania, Moi Drodzy.
"Jakie to dziwne
tak bolało
nie chciało się żyć
a teraz takie nieważne
tak bolało
nie chciało się żyć
a teraz takie nieważne
niemądre
jak nic"
Też się cieszę, że tu jestem. I że jesteście Wy wszyscy!
Dziękuję bardzo!
Cześć, no, dawno żeśmy się nie "widziały" (w zasadzie to czytały )
Mam tak samo.
Również życzę dobrego roku 2017, niech spełnią się wszystkie marzenia.