10.10.2018, 08:12
10.10.2018
08:03
środa
Dzień dobry październiku. Nie pisałam jakies dwa tygodnie albo coś takiego. Zmieniło się naprawdę wszystko przez ten krótki czas, ale byłam na to przygotowana. Mieszkam z Gabi. Zaczęłam piąty JUŻ semestr. Przestałam, co najważniejsze zadręczać się myśleniem o M. Zapomniałam. Zapomniało mi się.. na szczęście. Nie mam czasu, ciągle zajęcia na przemian z pracą. Jestem zmęczona, dzisiejszy poranek wyjątkowo mogę poświęcić na napisanie tu... choć.. ? Pewnie powinnam kleić model, albo pisać esej. Za chwilkę..
Myślę o domu, wracam w weekend na szczęście. Ale znowu tylko na moment, potem koncert, właściwie festiwal, właściwie impreza. Unsound. Przyjadą ludzie których poznałam w wakacje na audioriver, przed chwilą jeden chłopak wysłał mi zapro na fb. Miło. Myślę, że nie mogę się doczekać.
Znowu się czegoś tam boję. Stres mi niszczy serce.. psycholog? R idzie jutro, bo też mu ciężko, z tym, że on to już psychiatra i z grubej rury, leki. EH...
Mamy z Gabi taki system, że codziennie budzik o 7. Na razie działa. Trochę głupot też już zdążyłam narobić. Domówka, na którą miałam nie iść przez jelitówkę i potem rzyganie do kosza pod blokiem o czym pewnie mówię, w zasadzie piszę ostatni raz w życiu. Poznanie kilku nowych osób i zacieśnianie więzi. Łukasz który mnie wkurwia tym że tak onieśmiela że już na prawdę nie umiem powiedzieć nawet słowa przy nim, a on pewnie myśli, że go nie lubię. Zresztą ja tez myślę że on mnie nie lubi. "Welur?" komentarz na to że jestem, że siedzę w mojej bordowej sukience. Ucieczka wzrokiem i ucieczka dosłownie.
Zaprosił mnie na fb. Postęp. Życiowy. Na taką skalę..
Mieszka i żyje mi się tu dobrze, oswoiłam się już w jakimś stopniu, jest fajnie. Ale tęsknię za domem. Za tym moim pokojem, który już nie istnieje. Takim, w którym stoi łóżko, na którym czasem leżę z M. Zasypiam najspokojniej na świecie, bezpieczna. Tęksnię za tym, co już nie istnieje.
Jak długo?
Kawa. I wracam do eseju.
cya
08:03
środa
Dzień dobry październiku. Nie pisałam jakies dwa tygodnie albo coś takiego. Zmieniło się naprawdę wszystko przez ten krótki czas, ale byłam na to przygotowana. Mieszkam z Gabi. Zaczęłam piąty JUŻ semestr. Przestałam, co najważniejsze zadręczać się myśleniem o M. Zapomniałam. Zapomniało mi się.. na szczęście. Nie mam czasu, ciągle zajęcia na przemian z pracą. Jestem zmęczona, dzisiejszy poranek wyjątkowo mogę poświęcić na napisanie tu... choć.. ? Pewnie powinnam kleić model, albo pisać esej. Za chwilkę..
Myślę o domu, wracam w weekend na szczęście. Ale znowu tylko na moment, potem koncert, właściwie festiwal, właściwie impreza. Unsound. Przyjadą ludzie których poznałam w wakacje na audioriver, przed chwilą jeden chłopak wysłał mi zapro na fb. Miło. Myślę, że nie mogę się doczekać.
Znowu się czegoś tam boję. Stres mi niszczy serce.. psycholog? R idzie jutro, bo też mu ciężko, z tym, że on to już psychiatra i z grubej rury, leki. EH...
Mamy z Gabi taki system, że codziennie budzik o 7. Na razie działa. Trochę głupot też już zdążyłam narobić. Domówka, na którą miałam nie iść przez jelitówkę i potem rzyganie do kosza pod blokiem o czym pewnie mówię, w zasadzie piszę ostatni raz w życiu. Poznanie kilku nowych osób i zacieśnianie więzi. Łukasz który mnie wkurwia tym że tak onieśmiela że już na prawdę nie umiem powiedzieć nawet słowa przy nim, a on pewnie myśli, że go nie lubię. Zresztą ja tez myślę że on mnie nie lubi. "Welur?" komentarz na to że jestem, że siedzę w mojej bordowej sukience. Ucieczka wzrokiem i ucieczka dosłownie.
Zaprosił mnie na fb. Postęp. Życiowy. Na taką skalę..
Mieszka i żyje mi się tu dobrze, oswoiłam się już w jakimś stopniu, jest fajnie. Ale tęsknię za domem. Za tym moim pokojem, który już nie istnieje. Takim, w którym stoi łóżko, na którym czasem leżę z M. Zasypiam najspokojniej na świecie, bezpieczna. Tęksnię za tym, co już nie istnieje.
Jak długo?
Kawa. I wracam do eseju.
cya
I just want to be perfect .
R. ma szczęście, bo poszłam z moją nerwicą do psychologa i mi nie przepisała leków. Powiedziała, że stara się nie dawać. Może same uspokajacze z apteki Ci wystarczą? Warto się wybrać chociaż raz i zobaczyć, czy to dla Ciebie. Ja na przykład odniosłam wrażenie, że to takie wygadanie się.