08.01.2017, 14:46
Także tak, załączyłam nowego eda sheerana i witam się z wami.
niedziela
mam wrażenie że nic nie zrobiłam, pouczyłam się wprawdzie trochę, ale i tak została mi jeszcze kupa pracy, końca nie widać.
Wczoraj nie napisałam już, bo M do mnie JEDNAK zadzwonił pogadać. Gadaliśmy chyba z godzinę, potem już poszłam spać. I dzisiaj już zdążyłam być na mszy rano, potem u babci na kawie, odwieźć Szymka na jasełka do szkoły, i pouczyć się arch. współczesnej. Mam w tym tygodniu pięćset kolokwiów i nie mam pojęcia jak dam radę. Jakoś muszę. Jakoś dam radę.
O 15:30 przyjedzie M. Może jednak pójdziemy na jakiś spacer.. zaproponował to wcześniej ale powiedziałam mu, że nie wyjdę z domu w ten mróz. Ale w sumie.. może przewietrzenie mózgu dobrze by mi zrobiło?
Edit w sprawie księdza Pisarczyka - rzucił się z mostu. Znalazłam nawet zdjęcia.. żałuje że je widziałam.
Jutro mam na 11 i mam w prawdzie tylko rysunek i projektowanie. Jeden z tych luźniejszych dni. Ale i tak nie lubię poniedziałków, bo wracam wieczorem i mam kupę roboty na wtorek.
jutro też przychodzi Karol na korki, więc tym bardziej. Ehh..
Czy tylko mi się tak nie chce uczyć? Czuję cały czas, że powinnam zakuwać nocki i robić tą robotę dużo lepiej i bardziej, ale mi się po prostu nie chcę. Marnuję czas.. cały czas. Mimo wszystko chcę się spotkać z M, a szczególnie intryguje mnie to, co słychać u Pameli i jej nowej zdobyczy.
bleeeehhh
Odezwę się potem/jutro i powiem wam co i jak.
trzymajta się

mam wrażenie że nic nie zrobiłam, pouczyłam się wprawdzie trochę, ale i tak została mi jeszcze kupa pracy, końca nie widać.
Wczoraj nie napisałam już, bo M do mnie JEDNAK zadzwonił pogadać. Gadaliśmy chyba z godzinę, potem już poszłam spać. I dzisiaj już zdążyłam być na mszy rano, potem u babci na kawie, odwieźć Szymka na jasełka do szkoły, i pouczyć się arch. współczesnej. Mam w tym tygodniu pięćset kolokwiów i nie mam pojęcia jak dam radę. Jakoś muszę. Jakoś dam radę.
O 15:30 przyjedzie M. Może jednak pójdziemy na jakiś spacer.. zaproponował to wcześniej ale powiedziałam mu, że nie wyjdę z domu w ten mróz. Ale w sumie.. może przewietrzenie mózgu dobrze by mi zrobiło?
Edit w sprawie księdza Pisarczyka - rzucił się z mostu. Znalazłam nawet zdjęcia.. żałuje że je widziałam.

Jutro mam na 11 i mam w prawdzie tylko rysunek i projektowanie. Jeden z tych luźniejszych dni. Ale i tak nie lubię poniedziałków, bo wracam wieczorem i mam kupę roboty na wtorek.

Czy tylko mi się tak nie chce uczyć? Czuję cały czas, że powinnam zakuwać nocki i robić tą robotę dużo lepiej i bardziej, ale mi się po prostu nie chcę. Marnuję czas.. cały czas. Mimo wszystko chcę się spotkać z M, a szczególnie intryguje mnie to, co słychać u Pameli i jej nowej zdobyczy.

Odezwę się potem/jutro i powiem wam co i jak.
trzymajta się

I just want to be perfect .