19.01.2017, 22:55
Jutro piątek, w końcu upragniony weekend. Tylko co to za weekend, który spędzę na uczelni ? Jedynie pociesza mnie fakt, że nie mam tak dużo zajęć i kończę dużo wcześniej.. w końcu ostatnie zajęcia w semestrze. Jak na razie udało mi się pozaliczać, to co miałam zaliczyć.
Ale czekają mnie 2 egzaminy, na które jak na razie nic nie umiem ;x
Jak ja to ogarnę to ja nie wiem, tym bardziej, że zaczęłam pracować, ale muszę się jakoś spiąć, jejku
mam już dość tej pogody, zimy, tego wszystkiego co jest na zewnątrz.
chce wiosnę, móc wyjść na zewnątrz bez tysiąca ubrań na sobie
ech no jeszcze trochę.. damy radę no nie?
tak bardzo chciałabym być już po sesji, szczęśliwie zakończonej dla mnie oczywiście, żeby się wszystko ułożyło
Ale czekają mnie 2 egzaminy, na które jak na razie nic nie umiem ;x
Jak ja to ogarnę to ja nie wiem, tym bardziej, że zaczęłam pracować, ale muszę się jakoś spiąć, jejku
mam już dość tej pogody, zimy, tego wszystkiego co jest na zewnątrz.
chce wiosnę, móc wyjść na zewnątrz bez tysiąca ubrań na sobie
ech no jeszcze trochę.. damy radę no nie?
tak bardzo chciałabym być już po sesji, szczęśliwie zakończonej dla mnie oczywiście, żeby się wszystko ułożyło
Żebyś Ty tylko widziała jak ja chodzę poubierana, a i tak marznę