20.10.2017, 17:50
20.10.2017
17:34
Wiecie co, nawet dobrze się zaczął ten dzień. Tabula rasa, za oknem mleko, postanowiłam zostawić za sobą wszystko. Od początku. To przecież nic nie znaczy, nie mogę się przejmować, nie mogę się zadręczać, oh cmon. I wiecie co, cały czas szło pięknie, perfekcyjnie, myślałam mało, skupiłam się na zajęciach, skupiłam się na wszystkim innym tylko nie na nim. Udało się. Fantastycznie.
Cholera.
Weszłam na snapa.
Już nawet nie mogę dygotać, czuję jak łzy mnie duszą w gardle. Cholera. Zabrał ją na kopiec.
Serce mnie boli, nie żartuję, dawno mnie tak nie kuło.
Miałam ochotę teraz do niego napisać, ale przecież miałam być doroślejsza, miałam się kontrolować. Umieć się opanować. Więc? Więc nie mogę krzyczeć, nie mogę zbijać talerzy, choć mam ochotę się tam teleportować i iść do nich, zamordować go, a jej kazać uciekać, bo na prawdę mi jej szkoda.
Nienawidzę go. Czuję, że byłabym w stanie go udusić. Mam ochotę na prawdę go udusić. Nie wyobrażacie sobie jak wściekła jestem, jak kurwa można. Czuję się jak gówno, czuję się tak beznadziejna, jakby mnie ktoś przyprasował do ziemi i zdeptał.
Zrzygam się słowo daję, albo najpierw upije. Nie mogę złapać oddechu cholera. Nie potrafię pisać, nie wiem ile już czasu to piszę. God..
czuję jakbym miała zemdleć, nie mogę już płakać, kręci mi się w głowie. jest mi tak żal, aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaawwwwawaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaalk;dfsjhlds;jfadsamkcdnkcdgmcdgnmcadfsk;lfkdalfk;dns,dfkvngdf,s.,.dslfgmf,.e/rt
htrrrdvasmfdlvna;jfkvnjkavnakj;vnkj;afnvjknfgvjkdfnv mfvjndfjkvnjdfkvn dmfvnjkfdv
fadv
dafb
dafbdag
bdg
b
bg
ablmgabmdgbak
bfdk
mbdafkmbkfdbm
fm
bfd
adx mkmd fbkm
lb
nie czuję nic. nie czuję krwi. nie czuję się. mogę już iść?
czy ja zarymowałam? hahaha marti.. powlaiło cie.
17:34
Wiecie co, nawet dobrze się zaczął ten dzień. Tabula rasa, za oknem mleko, postanowiłam zostawić za sobą wszystko. Od początku. To przecież nic nie znaczy, nie mogę się przejmować, nie mogę się zadręczać, oh cmon. I wiecie co, cały czas szło pięknie, perfekcyjnie, myślałam mało, skupiłam się na zajęciach, skupiłam się na wszystkim innym tylko nie na nim. Udało się. Fantastycznie.
Cholera.
Weszłam na snapa.
Już nawet nie mogę dygotać, czuję jak łzy mnie duszą w gardle. Cholera. Zabrał ją na kopiec.
Serce mnie boli, nie żartuję, dawno mnie tak nie kuło.
Miałam ochotę teraz do niego napisać, ale przecież miałam być doroślejsza, miałam się kontrolować. Umieć się opanować. Więc? Więc nie mogę krzyczeć, nie mogę zbijać talerzy, choć mam ochotę się tam teleportować i iść do nich, zamordować go, a jej kazać uciekać, bo na prawdę mi jej szkoda.
Nienawidzę go. Czuję, że byłabym w stanie go udusić. Mam ochotę na prawdę go udusić. Nie wyobrażacie sobie jak wściekła jestem, jak kurwa można. Czuję się jak gówno, czuję się tak beznadziejna, jakby mnie ktoś przyprasował do ziemi i zdeptał.
Zrzygam się słowo daję, albo najpierw upije. Nie mogę złapać oddechu cholera. Nie potrafię pisać, nie wiem ile już czasu to piszę. God..
czuję jakbym miała zemdleć, nie mogę już płakać, kręci mi się w głowie. jest mi tak żal, aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaawwwwawaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaalk;dfsjhlds;jfadsamkcdnkcdgmcdgnmcadfsk;lfkdalfk;dns,dfkvngdf,s.,.dslfgmf,.e/rt
htrrrdvasmfdlvna;jfkvnjkavnakj;vnkj;afnvjknfgvjkdfnv mfvjndfjkvnjdfkvn dmfvnjkfdv
fadv
dafb
dafbdag
bdg
b
bg
ablmgabmdgbak
bfdk
mbdafkmbkfdbm
fm
bfd
adx mkmd fbkm
lb
nie czuję nic. nie czuję krwi. nie czuję się. mogę już iść?
czy ja zarymowałam? hahaha marti.. powlaiło cie.
I just want to be perfect .