Użytkownicy przeglądający ten wpis: 1 gości
Ocena wpisu:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
acoustic coffee
24 sierpnia 2018
9:23
piątek


Cześć. Ostatnio dużo się dzieje. Praca.. bo potrzebuję pieniędzy na wszystko. Postanowiłam sobie, że po pierwsze podróże. Nie muszę nic kupować, żeby coś tam mieć. Najwięcej mam z podróży, o tym się przekonuję. Praca mnie męczy w cholerę, ale na razie zostanę. Kurcze.. mam wrażenie że jakoś dawno tu nie pisałam i że mam zaległości. Więc może ogólnie? Bo jest poranek, bo wypiłam dopiero kawę, siedzę na balkonie słuchając gitary i jeszcze się nie obudziłam. Ogólnie więc.. 
Jest lepiej. Psychicznie już ogarnęłam. Znowu miałam cięższe momenty. Od początku tygodnia postawiłam na reset, pojechałam znów wyciszyć się w góry, oddychać. Spałyśmy pod gwiazdami na szczycie góry, mogę to wpisać do bucket list, która jeszcze w sumie nie istnieje. Muszę założyć, wpisać. Potem spędziłam prawie 3 dni z R, za tydzień już będzie bez gipsu na nodze i wszystko będzie normalnie. Trudno znieść to, że nie możemy normalnie spędzać czasu, bo on nie może chodzić. Mieliśmy gdzieś jechać, ale gips i... on miał wyjechać pod koniec września na erazmusa. Zrezygnował. !!! Dla mnie. Rozumiecie? To jest już .. no spore poświęcenie. I zarazem zobowiązanie. Że będzie ze mną. On chce. Ja też chcę. Chcę. 
Chociaż nadal trudno się pogodzić z jakimś tam odejściem, odejściami w moim życiu, wierzę, że to mi minie. Muszę się skupić na tym co mam teraz. A mam chłopaka, który dla mnie zrobił już tyle.. Naprawdę ostatnio poczułam się szczerze szczęśliwa. 
Idę w to. Mimo kilku wątpliwości. I wiem, nie jest to tak romantyczne jak .. poprzednie. Czyli kochanie się w kimś 2 lata miłością platoniczną, zanim cokolwiek się stanie. Tu nie było czasu. Była pierwsza i druga randka, na trzeciej był buziak w policzek. Mój. Na czwartej już dalej. Tak czy siak uważam, że na swój sposób to również ma jakiś swój urok. 
Tego się trzymam. 
Niedługo wrzesień, pomijając jeden egzamin, mój i jego trzy poprawkowe.. będzie bez gipsu, będziemy w Krakowie a z racji, że zostaje, to pod koniec września chcemy ruszyć stopem. Zobaczymy co wyjdzie z tego. 

Moje życie mnie przeraża czasami. Wysiadam z karuzeli, wracam do mojego pokoju, siadam na balkonie [teraz] i patrzę na pola. Spokojnie i bezpiecznie. I myślę o tym co robię, gdzie jestem [w sensie gdzie karuzela się obraca]. Sporo się zmieniło i sporo się dzieje. Wiem, że nie chciałabym już wrócić do tego co było rok temu. Czyli nic. Chłopak, z którym sama chciałam się TYLKO przyjaźnić, no i dobrze. Chłopak, z którym nie chciałam być, a potem chciałam, ale on nie chciał, no i dobrze. Ale wtedy trwałam w tym. Czyli w niczym. Płakałam cały czas i nie potrafiłam zrobić nic więcej. Zadręczałam się i nie czyniłam żadnych innych ruchów. Stałam. Nie umiałam zrobić kroku. Teraz wydaje mi się, jakbym sporo przebiegła od tamtej pory. Nawet nie wiem kiedy to się stało, rozpędziłam się i to wszytsko zostało daleko daleko w tyle. Nie ma tamtej mnie. Nie stoję w miejscu, nawet kiedy miejsce w które dotarłam jest przyjemne, zielone i ciepłe. Dalej idę, tak jakbym była przekonana, że tam dalej jest coś więcej. Mam plan.. dalej pracować. I nie wydawać tej kasy na byle gówna. Na pewno nie na ciuchy, nie na kosmetyki i pierdoły. Na drogie jedzenie  w pięknych miejscach raz na czas z kimś kogo kocham no i na podróże. Żeby miło spędzać czas. Przedmioty jebać. 

Chyba się rozpisałam. 
Może powinnam iść zjeść, posprzątać. Na 16 prackaaaaa... ajj

W niedziele dożynki, doszłam z K do wniosku, że może być śmieszcznie jeśli pójdziemy i M będzie stął z chłopakami. Podejdziemy. Nie wiem czy dobry pomysł, ale w sumie zobaczymy. Yolo. Jestem na neigo tak wkurwiona, że pójde na znieczuleniu. 

wszystko opiszę
więc cya Serduszko

I just want to be perfect   .
Odpowiedz
Komentarze (łącznie 0)

Skocz do: