Użytkownicy przeglądający ten wpis: 1 gości
Ocena wpisu:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
wszytsko na niby
Komentarze (łącznie 0)
  • *nie pyskuj patafianie*
    Dodał(a):
    *nie pyskuj patafianie*  
    Ranga:
    patafcio ****.  
    Data:
    14 lipca 2018
    19:38
    sobota


    Spędziliśmy razem 23 godziny u mnie. U mnie w pokoju, spacerując między polami i oglądając mecz. Teraz leżę. Pojechał, zostawił mnie z uczuciem, że jestem zakochana jeszcze bardziej i że już tęsknię za następnym spotkaniem. Słucham nowego Taco, po którym przesłuchaniu chyba siada. Na pewno lepsza niż ostatnia, która zresztą kojarzy mi się z M. Wczoraj zobaczyłam, że M usunął z instagrama wszystkie zdjęcia ze mną. Nie sądziłam, że aż tak mnie to zaboli. To nadal przecież świeża rana, jeszcze nie zdążyłam go zapomnieć, chociaż powoli nie pamiętam jak pachnie jego skóra, jakie ma włosy z dotyku, chyba nawet nie pamiętam jego głosu tak wyraźnie jak 3 miesiące temu. Nie znamy się. 
    Hm.. dziś rano, leżeliśmy tak u mnie i powiedziałam, że dziwnie mi na myśl, że zjemy śniadanie sami, bo przyzwyczaiłam się, że Łukasz jest. Pisałam o tym wczoraj.. R na to, że w sumie rzadko się zdarza, że je śniadanie razem z nim. Że rzadko się tak zgrywają. Jak ja jestem, Łukasz zawsze się pojawia w kuchni i je z nami. (?) Miłe.. ? Miłe. Miłe.
    Zapytał "hm, Martyna, słyszałem, że zmieniłaś plany, rezygnujesz z sesji i jedziesz na festiwal!". Odpowiedziałam mu, że tak, zachęcił mnie. Powiedziane na serio. Szkoda, że jedzie do domu, uświadomiłam sobie, że skoro na wakacje go nie będzie w mieszkaniu, a R wyjeżdża na erazmusa od września, to pewnie nie będziemy się bardzo długo widzieć. No, oprócz audioriver. Musielibyście go zobaczyć, żeby mnie zrozumieć. 

    Jeśli ktoś poczuł zażenowanie mną, albo dezorientację, dlaczego piszę wyżej o trzech różnych panach. Też jestem dość zaskoczona, zdziwiona, dlaczego. Nie .. eh. Po prostu emocje w rodzaju przywiązania/przyjaźni. Jakieś porozumiewawcze coś. Wiecie o czym mówię, na pewno. 


    Naprawdę mi przykro. 

    No ale. Nic nie jest powiedziane teraz. Wszystko może się stać. Nie wiem co może się zdarzyć. Cała ta wiosna to zdecydowany przerost moich oczekiwań i marzeń. 


    Pokazywałam Rafałowi mojego pierwszego bloga. Powiedział, że zdecydowanie powinnam spróbować zacząć znów pisać i ja wiem to. Potwierdził tylko to, co sama czuję. Powinnam, więc Boże, daj natchnienie. I siłę. Ostatnio serce i samopoczucie bardzo słabe. Ciśnienie poniżej normy. Nisko. 

    A powinnam latać wyżej i wyżej.
    Odpowiedz


Komentarze w tym wpisie
wszytsko na niby - przez *nie pyskuj patafianie* - 14.07.2018, 18:53

Skocz do: