Użytkownicy przeglądający ten wpis:
|
Ocena wpisu:
Milva / Płeć.
|
|
|
|
« Starszy wpis | Nowszy wpis »
|
|
Komentarze (łącznie 11)
|
|
|
| Komentarze w tym wpisie |
|
Milva / Płeć. - przez Milva - 27.02.2017, 12:53
RE: Milva / Płeć. - przez NoOtherLove - 01.03.2017, 22:01
RE: Milva / Płeć. - przez Milva - 01.03.2017, 22:34
RE: Milva / Płeć. - przez NoOtherLove - 02.03.2017, 17:51
RE: Milva / Płeć. - przez Milva - 03.03.2017, 13:47
RE: Milva / Płeć. - przez NoOtherLove - 05.03.2017, 13:19
RE: Milva / Płeć. - przez laboleth. - 03.03.2017, 22:26
RE: Milva / Płeć. - przez *nie pyskuj patafianie* - 04.03.2017, 16:38
RE: Milva / Płeć. - przez Milva - 06.03.2017, 10:25
RE: Milva / Płeć. - przez NoOtherLove - 06.03.2017, 19:00
RE: Milva / Płeć. - przez Milva - 14.03.2017, 14:10
RE: Milva / Płeć. - przez NoOtherLove - 23.03.2017, 20:07
|
faceci potrzebują braterstwa wśród innych facetów.
to, co kiedyś było polowaniem teraz też się odbywa
wyjścia na piwo, wspólne granie, szukanie autorytetu
dalej żyjemy w dżungli - tyle że miejskiej i to na polowaniach kształtuje się męskie wzorce i to, jaki w zasadzie jest facet i skąd bierze swoją siłę.
a co z kobietami?
myślę, że to samo.
tylko inaczej - rzecz jasna.
też mamy swoje rytuały.
ale nie myl pouczającej rozmowy o byciu kobietą, która niejeden raz w życiu się tam odbyła
jak tam Brajan.
Coś w dzisiejszych czasach jest takiego, co sprawia, że jednogłośnie przyznaje się
A co z kobiecością?
Co z byciem silną, piękną, odważną kobietą?
Chowamy ją w sweter kompleksów, wplatamy w warkocze, nosimy pod płaszczem jak małe przestraszone zwierzątko.
Jak jaskółkę, która po coś przecież ma skrzydła.
Pierwsze polowanie jest najważniejsze. Wtedy mężczyzna stawał się Mężczyzną. I wciąż działa to tak samo.
Wiesz - banda podziwianych przez ciebie typów mówi, że możesz iść z nimi do dżungli
albo do tej dżungli, z której można tez nie wrócić.
Pierwszy raz chcą zabrać cię na polowanie, a twoja matka, zamiast mówić, że jesteś za mały
nieśmiało popycha Cię w ich stronę.
Znaczy - jesteś gość!
ale na Boga - o ile jest jakiś Bóg:
jeśli jedyne czego się od niego nauczyłaś to zabijanie tygrysów, na które razem polujecie,
to znak, że wkrótce ich nie będzie i zostaniecie z masą paskowanych skór.
a w zasadzie Ty zostaniesz - bo on pewnie nie nauczył się niczego od Ciebie
a w szczególności szycia.
bo jego polowanie było ważne, a Twoje szycie to pierdoła - tak pomyślałaś.
Kobiety też czują coś takiego - tak myślę. Wspólna więź. Doświadczenie starszych nie zawsze rodzi zawiść.
Rodzi ją potrzeba, która każe milionom kobiet wychodzić w dzisiejszych czasach na polowanie, tylko po to, aby dorównać mężczyźnie,
a tym samym rywalizować między sobą.
Jeśli umiesz zabić tygrysa - ok, to robi wrażenie.
Ale kumpel Twojego faceta też to potrafi
a on nie potrzebuje kobiety, która będzie z nim rywalizować o to, kto jest bardziej męski, umniejszając tym samym jego rolę.
Wydaje mi się, że mężczyźni wybierają kobiety, które nie traktują swojej kobiecości jak czegoś, co czyni je słabsze, gorsze i ułomne.
Wprost przeciwnie - to jest ta siła, która im imponuje. Nie musisz przynosić do domu tygrysa, aby czuć się silna.
Żałowałam bardzo tego, że tak jak one nie mogę chodzić z podniesioną głową, nie mogę nabrać dystansu do ludzi i być sobą bez obaw, że ktoś uzna to za niewłaściwe, aż znalazłam coś, co mi w tym przeszkadza.
Otóż - wielkie NIC.
Nic nie stoi na przeszkodzie.
Nie wiem, co mnie dziś napadło - może trafiłam na jakiś mądry blog pisany przez kobietę, którego teraz nie pamiętam (bo poza blogiem trafiłam też ostatnio na kilka dobrych win), ale poczułam przypływ siły.
Wynika on tylko i wyłącznie z własnego przekonania o jej istnieniu i wysoko uniesionej głowy.
Ale sprawia, że moje oczy nabrały nieco bardziej charakternego spojrzenia, głos obniżył się o ton i nabrał głębi, a kąciki ust uniosły się w niemal triumfalnym uśmiechu. Po prostu.
bo jestem kobietą.
bo mogę.
bo to, co mnie tworzy jest wartościowe i zasługuję na to, aby być dla siebie dobrą.
Jestem zdania, że warto trzymać z wartościowymi kobietami. Lub przynajmniej czytać pisane przez nie mądre książki.
Trzeba ją tylko znaleźć i trochę się jej przyjrzeć.
Musisz mieć coś swojego. Powiem więcej - masz to przecież. To jest ważne i określa to, jak piękna i silna jesteś. Nie w lustrze. Tam - w środku. Masz tyle możliwości - nikt nie zabrania ci się zmieniać, więc zrób to.
Nie? Bo co?
Bo ktoś pomyśli, że to nie w twoim stylu? Że to nieważne?
Przestań.
Nikt nie stoi Ci na drodze. Nie rób więc takiej krzywdy sama sobie.
Tak, wiem, dziwnie jest czytać taki post u mnie. W sumie zawsze antropologia płci - nazwijmy to tak, bo nie wiem czy ma to jakąś nazwę - zawsze mnie fascynowała. Dziś pomyślałam o tym chwilę dłużej i poczułam się, jakbym całe życie przychodziła na bal w dresie i adidasach dziwiąc, dlaczego nikt nie patrzy na mnie tak, jakbym tego oczekiwała.
Dlatego napisałam ten tekst, bo jestem pewna, że nie ja jedyna je mam.
I zanim napiszę następnym razem dołujący tekst, to wrócę tu i przeczytam ten.
Wszystkie jesteśmy przepełnione tęsknotą za dzikością. Nauczono nas wstydzić się swoich pragnień. Zapuszczamy długie włosy, by zasłonić nimi swoje uczucia. Ale cień Dzikiej Kobiety wciąż za nami podąża, dniem i nocą. Nieważne, gdzie jesteśmy, ten cień ma nieodmiennie cztery łapy.