Użytkownicy przeglądający ten wpis: 1 gości
|
Ocena wpisu:
Milva / Źrenice
|
|
|
|
« Starszy wpis | Nowszy wpis »
|
|
Komentarze (łącznie 5)
|
|
|
| Komentarze w tym wpisie |
|
Milva / Źrenice - przez Milva - 15.02.2017, 12:09
RE: Milva / Źrenice - przez Choco.vita - 15.02.2017, 21:03
RE: Milva / Źrenice - przez milowylass - 15.02.2017, 22:24
RE: Milva / Źrenice - przez *nie pyskuj patafianie* - 15.02.2017, 22:46
RE: Milva / Źrenice - przez Malinowa_512 - 16.02.2017, 22:37
RE: Milva / Źrenice - przez disprezzo. - 17.02.2017, 00:13
|
TO mianowicie.
Czuję, jak moje źrenice rozszerzają się, gdy słyszę początek.
Pręgi i ślady na Twoich plecach określają to, kim jesteś - niczym mapa pokazująca, jak wiele drogi za Tobą.
Z tymi w głowie chyba jest podobnie.
Biorąc pod uwagę to, jak ciężki czas mam za sobą, jestem w stanie złapać się każdej brzytwy
noża, szabli, siekiery, halabardy
jeśli tylko to pozwoli mi wyczołgać się z bagna beznadziejnych splotów akcji i braku wiary w siebie.
Drżę przed każdą z moich słabości - przyznaję się do tego bez mrugnięcia okiem
Tutaj mogę.
Ale w poniedziałek utarłam jednej z nich nosa - zapisałam się na prawko.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że strach przed tym w oczach połowy ludzi jest absurdalny.
Druga połowa natomiast bardzo zszokowana jest faktem, iż owego prawka nie posiadam.
Mniejsza o jednych i o drugich.
Zrobiłam to. Chociaż bałam się cholernie.
I wciąż się boję, bo wszystko jeszcze przede mną.
Ale najlepszym zaskoczeniem w tym wszystkim było to uczucie, które pojawiło się chwilę po.
Znak, że pokonujesz swoją słabość. Nie znałam go wcześniej, bo ja mam w zwyczaju uciekać. Choć wszyscy dookoła mają mnie za życiowego cwaniaka, prawda jest taka, że gdybym mogła odcinałabym się od każdej ryzykownej sytuacji.
A tymczasem...
Mam nadzieję nazbierać jeszcze trochę blizn, bo w sumie to nieuniknione. I mam nadzieję, że uzależnię się od małych zwycięstw.
No właśnie - to chyba pierwszy raz od bardzo dawna.
Nadzieja poparta działaniem, a nie siedzeniem i wyobrażaniem sobie, że coś samo się.
Fajne, polecam.
Tymczasem czas na kawę i na codzienność.