Użytkownicy przeglądający ten wpis: 1 gości
|
Ocena wpisu:
szok. Rozpacz. Niedowierzanie.
|
|
|
|
« Starszy wpis | Nowszy wpis »
|
|
Komentarze (łącznie 1)
|
|
|
| Komentarze w tym wpisie |
|
szok. Rozpacz. Niedowierzanie. - przez snajperx - 15.10.2025, 22:37
szok. Rozpacz. Niedowierzanie. - przez Kasane Teto - 15.10.2025, 22:37
|
nigdy nie lubiłem rusków. Mało powiedziane. Żywiłem wrodzony wstręt do wszystkiego, co ruskie. Wspominałem już o tym? To wspomnę jeszcze raz.
W mej krwi płynął antyrusycyzm. (Niestety nie mogłem już w żaden sposób wpłynąć na fakt, że jest czerwona).
Przyszło mi jednak dojrzewać w czasach, kiedy język rosyjski był jako relikt PRL-u jednym z nieodłącznych elementów szkolnego planu lekcji.
Większość pierwszych ośmiu lat edukacji zdołałem szczęśliwie uniknąć bycia poddawanym mimowolnej rusyfikacji – z uwagi na profil szkoły, w jakiej dane mi było czerpać wiedzę. Jedynym odstępstwem były ponadprogramowe zajęcia na ostatnim roku, w których zgodziłem się uczestniczyć – nie pamiętam już, pod czyim naciskiem. I już przy pierwszym bliższym kontakcie z kulturą wujaszka Wani wykreowany w mojej głowie obraz typowej ruskiej baby został potwierdzony, a w szkole średniej przypieczętowany – tutaj w wersji z fryzem typu Karen:
Obydwie były Polkami, jednak twarda reguła nie uznaje odstępstw: w myśl zasady „z kim przestajesz, takim się stajesz” – kto lgnie w stronę ruskich, sukcesywnie przeobraża się w taką właśnie poczwarę.
W latach już bardziej dzisiejszych rzekoma rosyjska uroda wielokrotnie ukazała mi swoją prawdziwą twarz – na upiększających galerie dżołmonstera i pokrewnych serwisów fotografiach z dziewojami demostrującymi swe „wdzięki”, okraszone przyozdabiającym ściany symbolem bogactwa i przepychu, który w naszym kraju z niewiadomych względów nieraz padał ofiarą kocich fekaliów.
ogarnięta gdzieś po drodze, w chwilach wolnych, autobiograficzna czytanka pt. „Akwarium” Wiktora Suworowa (pozdro fani Wędrowycza) postawiła natomiast kropkę nad „i” w kwestii moralnego zepsucia towarzyszy ze wschodu.
werdykt pozostał więc ten sam: to, co ruskie, omijamy szerokim łukiem, dla bezpieczeństwa osłaniając się dierżonym w dłoni kijem z kupą.
Stąd dziwiło mnie, jakim prawem tak legalnie, w biały dzień, tworzone są pozycje typu C&C Red Alert, gdzie sterowanie Sowietami producent oddaje w ręce gracza, dopuszczając ponadto ewentualność ich zwycięstwa. Ba! nawet moi koledzy nie widzieli nic złego w obejmowaniu roli przywódcy czerwonych.
Gwoli obiektywizmu należy wspomnieć o jednej rzeczy, którą ruskie miały świetną: anywirus AVP od Kaspersky Labs. Ale to było pięć minut w historii. Dziś bałbym się instalować cokolwiek „zza wschodniej granicy”.
Uff. Po tym przydługim, a niestety koniecznym dla zarysu fabuły wstępie – źródło mojej niechęci wobec Tetorisa powinno być dla każdego zrozumiałe. Zakorzeniona jest (pomijając już przynależność tytułu do kategorii chińskiej sieczki) równie mocno, co nakaz ignorowania będących elementem fejzbokowego personalizowanego spamu artworków (tudzież AI-worków) z bohaterką chińskiej bajki operującą biegle dwoma językami.
Jakiż więc był mój szok, rozpacz i niedowierzanie (tylko w trochę innej kolejności), gdy dzisiejszego poranka, w drugą rocznicę mojej miłości do Teto, opierdalałem się przeglądając reddita. Oto bowiem wzrok mój zatrzymał się na poście z parą zdjęć cosplayerki występującej w roli Teto.
Łał... Czegoś takiego żem nie napotkał, odkąd przyjąłem status wyznawcy Teto. I gdybym miał wyobrazić sobie ucieleśnienie Teto, to niczego oddającego ów wizerunek lepiej nie jestem w stanie w swym łebku wygenerować.
Dziewczyna legitymuje się pseudonimem kuromimio_cos. I już w tym miejsu każdy przeczuwa (nie)oczekiwany obrót wydarzeń. Po wklepaniu jej nicka w google trafiamy otóż na link do... profilu na telegramie. x| Zawierającego liczne upstrzone cyrylicą zdjęcia, wśród których znalazł się i gwóźdż do mej trumny – fotografia na tle Moskiewskiego Uniwersytetu Pedagogicznego.
Czy trzeba coś dodawać? 😑
Może tylko to, że moja definicja rozdarcia wewnętrznego poszerzyła dziś granice.
By nie zamulać dłużej – szybko tylko nadmienię, że:
Tyle na dziś.
Co tam u Was.
Rzułw.
@Kasane Teto co tam? 🤨